Ja mam dwie sugestie....
Pierwsza - sprawdź ile masz zapasu po zarzucie z klipem. Widziałem, że często wędkarze zostawiają sobie zbyt mało. Jeżeli kontrolujesz opad zestawu i ten wykonuje drogę do dna po łuku, to zapas może wynosić i z 3 metry. Jeżeli łowisz z alarmami, to możesz zarzucać metr dalej od stanowiska, co da ci dodatkową ilość żyłki. Jeżeli pamiętamy o żyłce na klipie, wszystko jest OK, przynajmniej powinno być. Dzisiaj miałem dwie brzany na zestawie z klipowaną żyłką, i dwa razy, przy pięknym, charakterystycznym braniu, udało się wędkę mieć w rękach zanim ryba wybrała połowę długości zapasu, przy samym holu nie doszła do klipa. A miały bestie ponad 4 kilogramy, i na rzece potrafią pociągnąć. Oczywiście przy żyłce 0.30 mm ja mam kontrolę, bo przy jakiś 0.23 to ryba kontroluje sytuację. Zwłaszcza przy Metodzie jest to ważne, cienka żyłka bowiem niczego nam nie daje. Łowiąc na wodach gdzie są duże ryby, lepiej jest być przygotowanym na bonusa - ile słyszymy relacji o tym, że ryba poszalała i zerwała zestaw lub przypon?
Sugestia druga. Możesz zaopatrzyć się w kołowrotek z systemem ACS (ma takowe MAP). Klip jest jakby podwójny, i po zapięciu normalnym żyłki i oddaniu zarzutu, zaczepiasz ją o górną krawędź. Przy mocnym odjeździe wtedy ryba sama się wyczepi. Jeżeli brania nie ma, zaczepiasz z powrotem na klip dolny. Jest więcej roboty, ale jest bezpiecznie.