Nie wiem jak zdefiniować "dziką wodę".
Ja w ogóle nie wędkuję na zbiornikach komercyjnych.
Nie łowię też "w kałużach typu stawy komercyjne, jakieś małe zbiorniczki zaporowe w pobliżu miast i bogatszych ośrodków".
Nie jestem też "mości piewcą peanów na cześć nowości typu lawy, dumbelsy, pelety". Jestem wędkarzem, wędkującym różnymi metodami i zastosowaniem różnych przynęt od 30 lat. Łowienie na groch, ziemniaki, bobik, łubin, kluskę z kaszy manny, pęczak, pszenicę nie jest mi obce.
Czy jezioro położone na wsi, której nie ma na mapie, w środku lasu, niezarybiane można nazwać dzikim? To właśnie tam koszyk zanętowy z rosówkami, czerwonymi robakami, białymi robakami, kukurydzą przegrywa z kretesem z metodą, dumbellsami i pelletami.
Czy jezioro PZW położone na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, pośród lasów i skał, na wsi, w której mieszka 500 mieszkańców można nazwać dziką wodą? To tam właśnie łowiący obok mnie wędkarze, zakładający na haczyk kukurydzę, białe robaki, pszenicę, podchodzą do mnie, prosząc o dumbellsy, a ostatnio nawet wybierali z wody te, które spadły przy brzegu, kiedy podbierałem rybę.
Jeśli jednak wymienione przeze mnie wody nie spełniają kryteriów "dzikiej wody", to znaczy, że ja na dzikich wodach nie łowię i być może jest tak, jak napisał Grzegorz, że na prawdziwych dzikich wodach te metody, zanęty i przynęty w ogóle nie działają.
weźcie te swoje wynalazki, pojedźcie ne dzikie jezioro na Podlasiu lub w okolicach Gorzowa i zobaczymy czy po weekendzie będziecie mieli czym się pochwalić.
Czy to apel do wszystkich forumowiczów?

A czy wędkarstwie chodzi o to, żeby się przechwalać? Czy to ma być współzawodniczenie o to, kto jest lepszym łowcą (myśliwym)? Syndrom samca alfa?

Czy uradowana twarz wypoczywającego po tygodniu ciężkiej pracy i wędkującego na zbiorniku komercyjnym kolegi nie jest czymś wspaniałym?
Dla mnie wędkowanie to rekreacja, odpoczynek. Ja preferuję łowienie w pięknych okolicznościach przyrody. Ktoś inny będzie czerpał przyjemność z wędkowania w pobliżu miasta, jeszcze inny na prywatnym łowisku. Czy to oznacza, że ci wędkarze mają się czuć gorszymi, bo nie wiedzą co znaczy wędkowanie na prawdziwej "dzikiej wodzie"? Czy należy rozliczać wędkarzy ze stopnia zadowolenia w czerpaniu przyjemności z obcowania z naturą?

Czy każdy powinien tak samo postrzegać piękno wędkarstwa?
Różnych mamy na forum wędkarzy. Jest np. Sylwek, który ponad wszystko ceni sobie "dzikość" swoich wypraw. Na wyprawy nie wybiera się autem. Przemierza wiele kilometrów, taszcząc swój sprzęt, przeprawia się przez niedostępne tereny i szuka miejsc, w których nikt nie łowi. Z drugiej strony testuje różne nowości, może nawet bardziej niż niejeden wędkarz, łowiący na łowiskach komercyjnych.
Jest Gienek (doświadczony wędkarz z ponad 45-letnim stażem), łowiący na niezarybianej wodzie, na której oprócz niego praktycznie nikt nie wędkuje. Przez długi czas używał łubinu, grochu, kukurydzy, samemu wytwarzając naturalne atraktory. W tym roku połowił piękne leszcze na metodę i pellety, stosując takie nowoczesne dodatki, których do tej pory nie widziałem.
Na forum dyskutujemy na temat różnych przynęt, zanęt, różnych wód. Są wątki i artykuły w magazynie poświęcone nęceniu ziarnami, łowieniu na groch, pszenicę, kukurydzę, czerwone robaki, białe robaki.
Kulki proteinowe, pellety, dumbellsy, łowienie na metodę to stosunkowo nowe rzeczy, więc pewnie każdy chce spróbować i stąd sporo wpisów poświęconych tym nowym przynętom i metodom połowu.
Zapewniam Cię Grzesiu, że jeśli chciałbyś podzielić się z "niedoświadczonymi" wędkarzami swoją wiedzą i doświadczeniem w łowieniu na dzikich wodach, to jestem przekonany, że byłoby to przyjęte z wielkim entuzjazmem przez wszystkich kolegów. Byłby to na pewno wartościowy materiał. Luk na takich wodach w ogóle nie wędkuje. Ja chyba też nie do końca na tych dzikich. Byłoby to więc coś! Wędkowanie w najdzikszych zakątkach Podlasia i Gorzowa. Dla mnie bomba, bo podejrzewam, że zdjęcia byłby też rewelacyjne! Lucjan jeszcze nie ukończył składania nowego numeru Magazynu. Można by coś napisać o metodach i przynętach, które sprawdzają się na Twoich wodach. Mamy tez blog, na którym by można to zamieścić.