Autor Wątek: O wędkowaniu - troche filozoficznie  (Przeczytany 8590 razy)

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 641
  • Reputacja: 96
O wędkowaniu - troche filozoficznie
« dnia: 17.07.2016, 19:30 »
Panowie (i Panie jeśli sa :D) tak sobie pomyślałem, ze podzielę sie może trochę kontrowersyjnym spojrzeniem na wędkowanie, a jestem ciekaw waszego zdania, bo wiem, ze moja opinia kilka osób może trochę zdenerwować (co nie jest moja intencja!).

Bardzo irytują mnie dwa tematy: elektroniczne wskaźniki oraz łowiska komercyjne.

Dla mnie wędkarz to wciaz w 90% archetyp 'mężczyzny-jaskiniowca' wychodzącego na łowy, by przynieść jedzenie kobietom i dzieciom (w 90% bo - i tu byłbym hipokryta gdybym tego nie podkreślił - sam ryb do domu nie zabieram ;)).

A przede wszystkim - dla mnie prawdziwe wędkarstwo opiera sie na umiejętnościach i doświadczeniu: co zalozyc na haczyk, jak założyć, jak zawiązać, jak zbudować, kiedy zaciąć, a kiedy nie itd To przychodzi z latami i setkami godzin nad woda, dlatego mam ogromny szacunek do tak zwanych 'dziadków', którzy wciąż robią wyniki na bambusach sprzed 30 lat itp.

Tymczasem co raz więcej slychcac pikania elektroniki nad woda, gdzie "wedkarz" czyta gazetę albo gada z kims przez telefon, bo przecież nie musi byc skupiony, elektronika załatwi sprawę za niego. Co raz wiecej widac zdjec wspanialych polowow, wielkich karpii bądź 20-30 sztuk ryb.... złowionych w wodzie komercyjnej, gdzie nie wydaje sie to zadna sztuka (chyba ze sie myle?).

Dla mnie prawdziwa sztuka to złapać karpia 7 kg w wodzie PZW, gdzie ktos mial szczęście, trafil w dobry dzien, w dobre miejsce, dobrze sie przygotował - w opozycji do komercji gdzie takie karpie mozna łapać gołymi rękoma spod tafli wody.

Boje sie i nie chodzi o zazdrość, ze za parę lat pierwszy lepszy 13 latek będzie mogl kupić wszystko gotowe (bo po co umieć wiązać haczyk, przypon itd) + obstawione elektronika (bo po co byc skupionym na spławiku/szczytówce) i złapanie ryby będzie polegało na przycisnieciu czerwonego guzika - zestaw doholuje rybe sam, dozujac odpowiednio hamulec.

Nie chodzi mi o atak na lowiacych na komercji czy wykorzyustujacych elektronikę - jesli komuś sprawia to frajdę, nie ma problemu. Dla mnie to jednak nie jest prawdziwe archetypowe wędkarstwo tylko ścieżka na skróty - nic w tym imponującego...

Takie przemyślenie ;)



Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0

Offline Kinior

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 118
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #1 dnia: 17.07.2016, 19:43 »
Temat rzeka, często poruszany na forum :/
Marcin

Mazovia Fishing Team

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #2 dnia: 17.07.2016, 19:47 »
Temat był już na forum, było bardzo gorąco. Ja też tak kiedyś mówiłem, że komercje są złe, że te buczki jeszcze gorsze. Bardzo się myliłem, teraz o tym wiem. Kolego, a co byś zrobił , jakby w Polsce, w jakiś cudowny sposób PZW zamieniłoby nasze wody w istne Eldorado?
Eldorado to za dużo powiedziane, jakbyś musiał przeprowadzić się do Czech? Do kraju, gdzie ryb jest jak na dobrej, polskiej komercji?
Przestałbyś łowić, bo ryb w jeziorach byłoby tyle ile powinno być ?

Offline Kinior

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 118
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #3 dnia: 17.07.2016, 19:50 »
Temat był już na forum, było bardzo gorąco. Ja też tak kiedyś mówiłem, że komercje są złe, że te buczki jeszcze gorsze. Bardzo się myliłem, teraz o tym wiem. Kolego, a co byś zrobił , jakby w Polsce, w jakiś cudowny sposób PZW zamieniłoby nasze wody w istne Eldorado?
Eldorado to za dużo powiedziane, jakbyś musiał przeprowadzić się do Czech? Do kraju, gdzie ryb jest jak na dobrej, polskiej komercji?
Przestałbyś łowić bo ryb w jeziorach byłoby tyle i powinno być ?

 :thumbup:
Marcin

Mazovia Fishing Team

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 641
  • Reputacja: 96
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #4 dnia: 17.07.2016, 19:53 »
Kolego, a co byś zrobił , jakby w Polsce, w jakiś cudowny sposób PZW zamieniłoby nasze wody w istne Eldorado?

Zamienic dzika wode w takie eldorado jak komercyjne baseny? To niemozliwe dlatego nawet nie ma sensu sie nad tym zastanawiac :)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #5 dnia: 17.07.2016, 19:57 »
Kolego, a co byś zrobił , jakby w Polsce, w jakiś cudowny sposób PZW zamieniłoby nasze wody w istne Eldorado?

Zamienic dzika wode w takie eldorado jak komercyjne baseny? To niemozliwe dlatego nawet nie ma sensu sie nad tym zastanawiac :)




Nikt w Czechach nie zamienił dzikich wód na burdelowe komercje, dalej są dzikie. Tylko zmieniono przepisy , wzmożono kontrole i porządnie zarybiono.

Offline Kinior

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 118
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #6 dnia: 17.07.2016, 19:58 »
Kolego, a co byś zrobił , jakby w Polsce, w jakiś cudowny sposób PZW zamieniłoby nasze wody w istne Eldorado?

Zamienic dzika wode w takie eldorado jak komercyjne baseny? To niemozliwe dlatego nawet nie ma sensu sie nad tym zastanawiac :)


Jest sens tylko w grupie tkwi moc... myśl pozytywnie... łowię w większość czasu na wodach PZW i nie ma wypadu bez sąsiadów "mięsiarzy"
Marcin

Mazovia Fishing Team

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 641
  • Reputacja: 96
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #7 dnia: 17.07.2016, 20:09 »
Chcialbym myslec pozytywnie ale wiemy jak jest... Mimo tego, wracajac z wody PZW po slabej sesji nie czuje sie zle, taka jest charakterystyka wypadu na lowy, czasem sie udaje czasem nie. Na komercji udaje sie zawsze albo duuuuzo czesciej.

A gdyby jednak stal sie cud i wody PZW zmienilyby sie w eldorado - bylbym szczesliwy, ze w dzikiej naturalnej wodzie mozna grubo polowic, siedzac gdzies w trzcinach, pod drzewkiem, razem z mysza polna i kaczka w zaroslach - otoczenie to dla mnie abrdzo wazna czesc wedkarstwa. Basen wykopany przez koparke tego nigdy nie odda.

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #8 dnia: 17.07.2016, 20:13 »
Tu nie chodzi i komercję w sensie komercji. Ale o wodę zasobną w rybę.
I teraz pozwól kolego że rozwinę Twoj tok myślenia.
Narzekasz, że nie łowi się ryb na PZW tak jak to było kiedys tylko łowi się w wodach zasobnych w rybę.
A czy wiesz, że 20 lat temu naturalne wody były bardziej zasobne w ryby i okazy niż niektóre komercje obecnie?
Masz świadomość, że każdy z Nas chcialby wrócić do tamtych czasów kiedy ryby łapało się bardzo łatwo i w dużych ilosciach?
Twoje przemyślenia nie są aż tak przemyślane.
A tak swoją drogą, kupujesz chleb czy wypiekasz? Kiełbaskę masz ze sklepu czy sam prosiaczak obrabiasz?
Twoj post to poniekąd krytyka tych którzy korzystają ze zdobyczy techniki. A sam co robisz? Korzystasz z kompa bądz smartfona i piszesz w internecie.
Mogłbym tak długo ale mi sie nie chce.
Twoje założenia są błędne już na etapie powstawanie, brak w nich logicznego ciągu oraz konsekwencji :-)

Mario
Mazovia Fishing Team

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 641
  • Reputacja: 96
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #9 dnia: 17.07.2016, 20:19 »
Tak, a w samochodzie mam wspomaganie kierownicy, a keidys go nie bylo. Rozumiem te argumenty ale to pojscie na latwizne - rozmawiamy stricte o wedkarstwie, nie o komputerach. Nie jestem amiszem i nie neguje technologii jako takiej.

W moich przemysleniach nie ma nic mylnego - uwazam wedkarstwo ideologicznie za czynnosc oparta na umiejetnosciach i doswiadczeniu. Dodaje do tego takze bardzo wazny (dla mnie) skladnik jakim jest otoczenie. Poddaje tym samym w watpilowsc czy lowienie ryb na komercji i uzywanie elektronicznych sygnalizatorow gdziekolwiek to wciaz wedkarstwo z prawdziwego zdarzenia i czy to wszystko idzie w dobrym dla samej idei wedkowania kierunku!

Offline boruta

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 592
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Ostrowca Św.
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #10 dnia: 17.07.2016, 21:32 »
Rebrith, bez urazy, ale chyba powinieneś zamienić wędki na leszczynowe kije, a żyłki na skręcone włosy z końskiego ogona i hak na kościany :) Technika idzie do przodu w każdej dziedzinie i trzeba się z tym pogodzić.
Paweł

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #11 dnia: 17.07.2016, 21:33 »
Tak, a w samochodzie mam wspomaganie kierownicy, a keidys go nie bylo. Rozumiem te argumenty ale to pojscie na latwizne - rozmawiamy stricte o wedkarstwie, nie o komputerach. Nie jestem amiszem i nie neguje technologii jako takiej.

W moich przemysleniach nie ma nic mylnego - uwazam wedkarstwo ideologicznie za czynnosc oparta na umiejetnosciach i doswiadczeniu. Dodaje do tego takze bardzo wazny (dla mnie) skladnik jakim jest otoczenie. Poddaje tym samym w watpilowsc czy lowienie ryb na komercji i uzywanie elektronicznych sygnalizatorow gdziekolwiek to wciaz wedkarstwo z prawdziwego zdarzenia i czy to wszystko idzie w dobrym dla samej idei wedkowania kierunku!

Czy jedzenie żywności ze sklepu a nie własnoręcznie upolowanej to wciąż jedzenie ?

Czemu tak wybiórczo traktujesz?
Jak Kali ukraść to dobrze jak ukraść Kalemu to źle ?

Wędkarstwo niczym nie różni się od reszty naszego życia. Świat poszedł do przodu a ryby poszły na patelnię.
Komercja...bla, bla, bla...
Na komercjach do dziś mimo sprzętu wielu łowi z mniejszymi efektami niż ja jako dzieciak na wodach ogólnodostępnych.
Łowiłem na grubą żyłkę, toporny kołowrotek, wielki hak i na chleb. Dziś na tych demonicznych komercjach mógłbyś o tym pomarzyć.

Myślisz, że nie mając umiejętności, wiedzy i doświadczenia a tylko dysponując odpowiednim sprzętem połowisz? No to jesteś w wielkim błędzie.
Co masz do elektroniczych sygnalizatorów ? Masz świadomość, że to taka rozwojowa i mniej upierdliwa wersja dzwoneczków znanych już lata temu ?

Byłeś kiedyś na komercji ?
A czy wiesz, że to przede wszystkim właśnie komercje uczą łowienia sportowego i wypuszczania ryby. 

Mario
Mazovia Fishing Team

Offline Opos

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 060
  • Reputacja: 179
  • Płeć: Mężczyzna
  • Uśmiechaj się w każdy dzień :)
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #12 dnia: 17.07.2016, 21:45 »
Ja nie rozumiem czemu ludzie nie rozumieją komercji i są jej przeciwni ? Przecież sami wędkarze dzielą się na kilka grup, to czemu zbiorniki czy łowiska już nie mogą? Podam mój przykład . Do okoła mnie są same rzeki które co jakiś czas sa regulowane. Ten kto zna problem regulowanych rzek wie czym to sie objawia po czasie. Jeśli nie to opowiem po krotce :) Wraz z pogłębianiem i usuwaniem nadmiernej warstwy kamieni i naniesionego materiału w dużej części usuwa się materiał wodonośny. Później po kilku takich regulacjach poziom wody obniża się a w czasie letnim koryto jest całkiem suche a woda płynie sobie pod spodem i wypływa za kilka km...i jaki tu mają być ryby i jaki tu sens opłacać składki ? Do najbliższego zbiornika na Międzybrodziu żywieckim mam ok 30 km a komercji kilka w odległości maks 15 km. Dodając że nie mam samochodu to czuć mam się teraz gorszy bo ktoś nie uważa mnie za prawdziwego wędkarza bo nie mam dostępu do takich wód jak on? Dziwne :/ Co do alarmów, to ja walczyłem z kilkoma youtuberami którzy też siedzą cały czas przy kijach i wyją im te alarmy, ale jak grochem o ścianę, to jest chwytne to się tego trzymają :/ A nad wodą człowiekowi głowę chce rozsadzić od tego typu dźwięków, gdzie w odległości jednego metra od wędki, wędkarz musi mieć sygnał na cały staw że ma branie...Nie rozumiem tego ! Nawet z kolegami walczę o to by nie używali sygnalizatorów na DS-ie, ale nie przetłumaczysz bo " im to nie przeszkadza..."
Rafał
Sandacz 52 cm
Jesiotr 115 cm
Karp 75 cm
Leszcz 59 cm
Lin 40 cm
Karaś 43

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #13 dnia: 17.07.2016, 22:29 »
Rebrith, wyraziłeś swój punkt widzenia. Ja go doskonale rozumiem i, choć nigdy nie neguję łowienia na komercjach,widzę podobnie.
Co do wody dzikiej - to sam się czasem zastanawiam, czy np. moje rzeki są w ogóle zarybiane, czy rządzą się swoimi prawami, pomimo sporej presji. Populacja ryb na pewno na nich spadła, ale nadal się da ładnie połowić.
Czy ma to przekład na samozadowolenie łowcy?
Krajobrazowo? Zapewne tak.
Efektami? Raczej nie.
Ale też zależy, kto czego oczekuje.
Jak chcemy sobie połowić, potestować, idziemy na łowiska prywatne, gdzie wiadomo, że rybka jest. Jak nie złowimy?
Źle pograliśmy lub warunki podłe.
Na dużych dzikich akwenach jest wiele więcej niewiadomych. Zaczynając od populacji ryb.
Ale szukając podziałów na łowców kom. i dzikich? Raczej nikomu nie przyklasnę. Każdy wędkuje, jak lubi.
Arek

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: O wędkowaniu - troche filozoficznie
« Odpowiedź #14 dnia: 17.07.2016, 23:23 »
Może nie do końca na temat.
Czy zwracaliście kiedyś uwagę, jacy ludzie w przewadze łowią na komercjach?
Z moich obserwacji najczęściej są to tacy wędkarze, którzy chodzą na ryby 2 - 3 razy w roku, sprzęt często mają z minionej epoki, ewentualnie wędkę z Biedronki czy Lidla. Po prostu chcą posiedzieć nad wodą, najczęściej w towarzystwie żon, dzieci i kolegów, i mieć szansę, by poczuć jakąś rybę na kiju. Nie muszą płacić karty, znać wszystkich przepisów. Często ci sami ludzie kupują tam złowione ryby i zabierają do zjedzenia.
Więc wg mnie jest to o wiele lepsze, niż gdyby ci ludzie mieli kłusować w innych wodach (bo tak by to trzeba nazwać).
Pozdrawiam - Gienek