Ankieta

Dobowy limit ilościowy dla lina powinien wynosić:

1 szt.
63 (78.8%)
2 szt.
10 (12.5%)
3 szt.
2 (2.5%)
4 szt.
2 (2.5%)
więcej niż 4 szt.
3 (3.8%)

Głosów w sumie: 75

Autor Wątek: Dobowy limit ilościowy dla lina  (Przeczytany 17097 razy)

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #45 dnia: 27.07.2016, 13:09 »
Aha to tylko karp tak, żeruje ? A stado leszczy przeszukujące dno nie robi tego samego?
Feeder & spinning

JK316

  • Gość
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #46 dnia: 27.07.2016, 13:11 »
aha to tylko karp tak , żeruje ? A stado leszczy przeszukujące dno nie robi tego samego ?

Raczej robi, a gdzie ostatnio widziałeś na jednym zbiorniku stado leszczy większe od stada karpi? :)


Ale do opinii Lucjana, że japoniec niszczy rośliny, to się nie zgodzę, owszem wyżera ikrę (jak większość ryb), ale nie żywi się typową roślinnością wodną.

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #47 dnia: 27.07.2016, 13:21 »
Są takie zbiorniki
Karp nie jest jedyną rybą , która ryje w dnie.
Wyżeranie narybku lina czy karasia przez karpie ??? a jaka ryba tego nie robi?Widzieliscie kiedyś co robią bolenie,okonie  i jazie z narybkiem?
Jaka ryba nie wyżera ikry? To jest naturalny pokarm każdej ryby.
Kiedyś starsi ludzie wywalali na brzeg okonie,jazgarze właśnie przez takie poglądy o wyżeraniu ikry.

 Ja osobiście nie mam nic do karpi niech będą ale w innych proporcjach .
Feeder & spinning

JK316

  • Gość
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #48 dnia: 27.07.2016, 13:26 »
Ja osobiście nie mam nic do karpi niech będą ale w innych proporcjach .

 :bravo: :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #49 dnia: 27.07.2016, 13:51 »

Ale do opinii Lucjana, że japoniec niszczy rośliny, to się nie zgodzę, owszem wyżera ikrę (jak większość ryb), ale nie żywi się typową roślinnością wodną.

Japoniec nie niszczy roślinności, tego nie napisałem ;) Jest konkurentem pokarmowym innych karpiowatych, rozmnaża się bardzo intensywnie i szybko, krzyżuje, wyżera ich ikrę i wylęg. Zabiera miejsce innym pożądanym gatunkom...

Są takie zbiorniki
Karp nie jest jedyną rybą , która ryje w dnie.
Wyżeranie narybku lina czy karasia przez karpie ??? a jaka ryba tego nie robi?


Problem karpia polega na tym, że jeżeli jest go zbyt dużo, to wtedy ryjąc w dnie usuwa  z niego rośliny. Dodatkowo zamula wodę, przez co rośliny nie mają się jak rozwijać, gdyż potrzebują słońca aby przeprowadzać fotosyntezę. Bez roślin wiele gatunków traci ochronę i nie ma miejsca do przeprowadzenia tarła. Jeżeli na wodzie bez roślin siądzie stado kormoranów, to jest rzeź. Sztuka polega na tym, aby nie wprowadzić zbyt dużo karpia właśnie.

Co do wyżerania wylęgu. Na pewno ma to miejsce i więcej szkody zrobi kilka karpi w miejscu tarłowym lina, niż okonie i jazgarze. Zresztą i tak większa część narybku zginie zanim uzyska wymiary 10 cm, ile ich przeżyje? Na hektarowej wodzie może kilkadziesiąt, kilkaset małych linków?
Lucjan

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #50 dnia: 27.07.2016, 14:05 »
Łowie na zbiornikach gdzie jest masa zarybieniówek karpia, woda krysztął wiec śmiem wątpić w jego wielkie szkodzenia bo rycie w dnie to normalna  sprawa wielu gatunków.
Co do zjadania narybku taka samo nikt mi wmówi , ze karpie zjadły narybek i nie ma ryb.
Bo To co z nim robi boleń,okoń i jaż jest dużo większą rzeźnią ;)

W Polsce po prostu brakuje osób , które ustalały by jakieś sensowne zarybienia.
Bo jak na razie większość zbiorników to tak jak pisałem  to zupy rybne wpuszcza się masę gatunków do jednego gara.
Mam niedaleko fajna wodę ponad 20h i wyszedł taki miszmasz (płoć,wzdrega, leszcz,karaś s, karaś z,karp,amur,lin,boleń,jaź,kleń, szczupak,okoń,sandacz,sum)
Następny zbiornik około 1000h ryby te same z tym, ze zbiornik jest przeleszczony woda jeden wielki syf brudna , smierdząca, zamulona .
Wiele wód wygląda podobnie, wiec jak ten beidny lin i karas ma dojść do naszej przynęt kiedy ma tylu konkurentów?


Ważną rzeczą były by tarliska i zakaz połowu na takowej części zbiornika, ale to chyba nierealne.
Feeder & spinning

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #51 dnia: 27.07.2016, 14:15 »
Masz rację, nie wszędzie karp robi problemy. Ja mam na myśli raczej mniejsze zbiorniki, takie 'linowe'. Trafia tam nagle po kilkaset kilo karpia rocznie, i lina jest coraz mniej. Po prostu presja jednego gatunku na drugi. Jeżeli ktoś mądrze ustali liczbę wpuszczanych ryb, i monitoruje wodę - to wie co i jak wpuszczać co roku, aby była równowaga.

Dlatego uważam, że każdy okręg PZW powinien zatrudniać kilku ichtiologów. Niech wędkarze płacą za ich etaty (większe składki) - ale tacy goście mogliby kontrolować i monitorować zbiorniki. A więc widzieliby co łowią wędkarze, czego nie. Mieliby obraz - i mogliby kierować wnioski o dodatkowe zarybienia. Jeżeli robi to wykształcony ichtiolog (po szkole wyższej), to wtedy jest podstawa aby to uznać. Nie widzę problemu aby RZGW oponował. Wędkarze mieliby wtedy więcej ryb... Bo niestety prawda jest taka, że wpuścić ryby to nie wszystko. Trzeba zadbać aby dana woda mogła wszystkie wyżywić, aby rosły, nie dusiły się zimą. Musi być to równowaga. Ja widzę jak moje kluby bawią się w ichtiologię i jak im to nie wychodzi. Dlatego wody potrzebują fachowców. Nie ma się co bać za to zapłacić. Bo składki już w dół nie pójdą, na pewno jednak można liczyć na coraz to gorsze wyniki. Dlatego taka alternatywa jest jak najbardziej potrzebna. Dodatkowo ci ichtiolodzy mogliby pisać prace dotyczące wędkarskiego wykorzystania wody.  Póki co mamy ichtiologów co są specjalistami od rybactwa, mają oni specyficzne podejście do wędkarstwa, mam wrażenie, że go jakby nie uznają. Trzeba to zmieniać!
Lucjan

JK316

  • Gość
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #52 dnia: 27.07.2016, 14:21 »
No właśnie Lucjan, ty mówisz o małych zbiornikach i o karpiu. Rozumiem, często o tym mówisz na swoich filmikach, że woda mętna, to karp żeruje. Ale to nieduże akweny z dużą ilością ryb, głownie karpia. Ale nie znajdziesz raczej wody PZW takiej 10 hektarów+, na której jest za dużo jakiejkolwiek ryby. :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #53 dnia: 27.07.2016, 14:32 »
Zapewniam Cię, że na wielu jest pełno ryb. Leszczyków, płotek czy japońców :D

Masz rację - rzeczy o których ja piszę są rzadkie w Polsce, bo zarybieniowy karp trafia w przeciągu kilka dni na patelnię, zostaje zazwyczaj jakis procent (10-30%), który przeżywa do następnego roku. Ale co by było, jakby takie pół tony kroczka dorosło? Szok!

Ja uważam, że zamiast wpuszczać pół tony karpia, lepiej wpuścić 200  kilo sztuk od 1 do 2 kg, i kilkanaście takich po 3-4 kilo. Reszta zarybienia to niech będzie lin, karaś i szczupak. Wędkarsko wtedy będzie ciekawiej, te większe karpie łapały by się na górny wymiar ochronny. Jest wtedy co łowić oprócz małych karpików...

Lucjan

JK316

  • Gość
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #54 dnia: 27.07.2016, 14:51 »
No, ale małego karpia najłatwiej złowić. "I tak ma być!"~ powiedzą starsi panowie, którzy uważają, że ryba jest, ale bierze tylko przez tydzień po zarybieniu.
Niestety, taka rzeczywistość... Aby coś zmienić trzeba poczekać kilka lat. Na razie można tylko narzekać...




3 najaktywniejsze w tym momencie wątki i tak zmierzają do jednego... Klasyka... :)

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #55 dnia: 27.07.2016, 14:57 »
Luk mam i taki mały linowy zbiornik , woda mega trudna zarośla jak nie wiem co łowi się na spławik w oczkach , woda czysta , ale to chyba zasługa źródeł .
Karpie są ale dużo więcej karasi i linów presja znikoma bo nie każdy lubi łowić w takich warunkach.
Karpie rzadko biorą i rosną byki szanse w tych zaroślach na udany hol znikome ;)
Łatwo zobaczyć na tym przykładzie co robi odpowiednie zarybienie karp jest ale dominuje karas i lin


Tak szczerze to powiem wam , że duzo lepeij było by kiedy ryby były by w okolicy 20cm.
Po zarybieniu karp to głupia ryba bierze na wszystko, a skoro jest niewymiarowy to wraca do wody i ma szanse przeżyć
Feeder & spinning

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #56 dnia: 27.07.2016, 15:12 »
A w jaki sposób ten karp niszczy dno? ;)

A na przykład szukając ochotki, która żyje w mule.
Ale amur robi większe spustoszenie. Na swoim stawie miałem dużo roślinności, do czasu wpuszczenia amurem. Teraz ostały się tylko pałki i sitaki rosnące poza wodą :D. Kosz(od kosiarki) trawy opędzlują przez dzień, a jest ich może 10-15 sztuk w przedziale wagowym 1-2 kg.

A to leszcz i lin nie ryje ?

Panowie inna sprawa jak mamy dziurę w ziemi z karpiami a inna jak zbiornik naturalny.
Nie zgodzę się, że karp niszczy wszystko i w ten sposób wypiera liny czy leszcze.
Dlaczego na dobrych koercjach liny i leszcze żyją w tej samej wodzie? Proste - bo za ryby trzeba zapłacić.
Dlaczego jak naście lat temu wędkowałem na Oczku w Zegrzu łowiłem oprócz karpi leszcze, karasie ( te nasze złote ) a jak kiedyś zobaczyłem trące się liny to aż dech mi zaparło takie kabany. Nie zwalajcie winy na karpie a wędkarzy co biorą i brali wszystko co złowili byleby wymiar miało.
I jeszcze jedno - jak się zarybia ( obojętne jakimi rybami ) powinny być niewymiarowe o czym pisał @ fEeDeReK bo inaczej wszystko co ma wymiar wyłowią do cna.
I jeszcze o linie - na jednym z portali taki sobie wędkarz z uporem wklejał komplety linków a teraz nie wkleja. Ciekawe czy liny się skończyły ?
JK
JK

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #57 dnia: 27.07.2016, 15:26 »
JKarp, ja takie wody widzę u siebie. Old Lake - jeszcze kilka lat temu rosły tam lilie. Lin był w różnych miejscach zbiornika, łowiło się duże karasie (sam złowiłem dwie wielkie sztuki). Teraz nie ma w ogóle lilii - karp do spółki z leszczem je wyłomotał. Lina sie tam juz nie łowi, oprócz kilku miejsc. Oczywiście nie ma linowego narybku również.

To samo jest na kilku innych zbiornikach. Zazwyczaj większa ilość karpia sprawia, że zanikają rośliny, mniej jest drobnicy. Traci ona naturalną ochronę.

Ten schemat trudny jest do realizacji w Polsce, bo ryba trafia na patelnię. Ale jeżeli by się to zmieniło? Słyszał ktoś z Was o linach z wód bez roślinności? Tak się składa, że ta ryba jej potrzebuje. Jak nie ma roślin, to nie ma też wielu linów. Jest dużo zielska - są liny :)

JKarp - ja nie chcę robić  z karpia demona, nie jestem z 'tych'. Jednak zarybienia wielu wód to setki kilogramów kroczka i nic więcej, może oprócz szczupaka. Karp nie przynosi korzyści żadnej wodzie, nie wpływa pozytywnie na rozwój rodzimych gatunków, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Warto trzymać się pewnych proporcji. Zarybienia to ich wielkie zaburzenie. Gdyby tak pozwolono się rozwinąć tylu cyprinusom, nie było by dobrze... Ale z pomocą przychodzi wiadomo kto... :D

Lucjan

MrProper

  • Gość
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #58 dnia: 27.07.2016, 15:28 »
Całkowity zakaz zabierania lina, karasia złocistego- albo
Tak jak pisałem wcześniej - zakaz używania siatek, wspomaga kontrole, a uśmiercanie ryb limitowych zaraz po wypięciu z haka ją wspiera.

Ryby mocno ryjace w dnie przyczyniają sie do zanieczyszczenia fizycznego wody,za czym idzie mała dostępność światła, co nie sprzyja rozwijaniu sie roślinności.
Odmienna rzeczą jest Amur, co zeżre wszystko co napodka  - jak koza
Edit:
Dodam jeszcze ze zanieczyszczenia mechaniczne oblegają roślinność co utrudnia roślinom fotosyntezę
Skutek- brak roślinności

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Dobowy limit ilościowy dla lina
« Odpowiedź #59 dnia: 27.07.2016, 20:09 »
JKarp, ja takie wody widzę u siebie. Old Lake - jeszcze kilka lat temu rosły tam lilie. Lin był w różnych miejscach zbiornika, łowiło się duże karasie (sam złowiłem dwie wielkie sztuki). Teraz nie ma w ogóle lilii - karp do spółki z leszczem je wyłomotał. Lina sie tam juz nie łowi, oprócz kilku miejsc. Oczywiście nie ma linowego narybku również.

To samo jest na kilku innych zbiornikach. Zazwyczaj większa ilość karpia sprawia, że zanikają rośliny, mniej jest drobnicy. Traci ona naturalną ochronę.

Ten schemat trudny jest do realizacji w Polsce, bo ryba trafia na patelnię. Ale jeżeli by się to zmieniło? Słyszał ktoś z Was o linach z wód bez roślinności? Tak się składa, że ta ryba jej potrzebuje. Jak nie ma roślin, to nie ma też wielu linów. Jest dużo zielska - są liny :)

JKarp - ja nie chcę robić  z karpia demona, nie jestem z 'tych'. Jednak zarybienia wielu wód to setki kilogramów kroczka i nic więcej, może oprócz szczupaka. Karp nie przynosi korzyści żadnej wodzie, nie wpływa pozytywnie na rozwój rodzimych gatunków, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Warto trzymać się pewnych proporcji. Zarybienia to ich wielkie zaburzenie. Gdyby tak pozwolono się rozwinąć tylu cyprinusom, nie było by dobrze... Ale z pomocą przychodzi wiadomo kto... :D
Skąd pewność że to karp i leszcz?
Też jestem za tym żeby karpia nie wpuszczać byle gdzie a już na pewno nie do małych sadzawek, zbiorników itd. Oczywiście proporcje to podstawa.
To ostatnie zaznaczenie przypomina mi zdanie: W czasie burzy należy wystrzegać się piorunów ;) Ja osobiście nie znam naszego rodzimego gatunku ryb który dobrze wpływałby na inne nasze rodzime ryby no bo niby jak miałby to zrobić ?

Poza tym wszystkim woda wodzie nie równa. Na jednej trzy karpie potrafią nabałaganić a na innej 30 karpi i śladów nie ma.
A tu zaprzeczenie, że tam gdzie karpie tak nie ma grążeli 8) :P
Moje oczko :D
JK