Co do tworzenia klubów... Nie chcę tutaj wysnuwać jakiś śmiałych teorii z kosmosu i bynajmniej nie opieram o te teorie swoich poglądów.
Nurtuje mnie jednak kwestia kultury jedzenia ryb słodkowodnych w Polsce. Mam taką obawę, czy oddanie wód w prywatne ręce nie obróci się przeciwko wędkarzom, bo może (bardzo niepewne "może") się okazać, że sprzedawanie ryb "pod nóż" będzie się bardziej opłacało właścicielom, niż prowadzenie turystyki wędkarskiej (tak, wiem, zabrzmiałem teraz jak rzecznik PZW). W ten sposób powstaną na miejscu łowisk gospodarstwa rybackie. Np. w takiej Anglii sytuacja jest inna, bo tych ryb się tam po prostu nie je.
Oczywiście to tylko teoria... Z tego, co czytałem, są wody zarządzane przez rybaków, na których idzie połowić.