Jako że uwielbiam łowić nocą, to miałem problemy, by metodą rzucać w to samo miejsce. Tam gdzie nie ma możliwości oznaczenia łowiska butelką ze świetlikiem (kierunek), trzeba wypłynąć ....... a to związane z wieloma czynnościami, czasem i oczywiście łódką..........
Wbiłem za dnia podpórki dwie w odległości około 3 metrów jedna od drugiej w jednej linii z kierunkiem łowienia i nasadziłem na nie butelki pet.
Odległość zaklipowana a dzięki latarce czołowej i rzucaniu zza pleców mogłem rzucać w wyznaczone miejsce z dobrą dokładnością.
Wstawiam taki prosty rysunek, nie obrażajcie się koledzy. Mam nadzieję, że to pomoże, bo u mnie się sprawdziło.