Adam słuszna uwaga, ale przed zakupem Ferrari wypadałoby mieć obycie ze sportowymi samochodami bo jak wykorzystać ich potencjał choćby na torze?, jak np. dotychczas jeździło się samochodem z silnikiem 60KM (pomijam że nawet można zrobić sobie krzywdę).
A dlaczego nie bierzesz pod uwagę, że ktoś może po prostu "chcieć posiadać ferrari"? Może ono służyć do sporadycznych, niedzielnych przejażdżek, nie zobaczy nigdy toru, ani nie zbliży się do maxa swoich możliwości. Bierzesz taki scenariusz pod uwagę? Znam indywidualną kolekcję aut wartą obecnie kilkanaście milionów, aut ok 200 szt, postawiona z pozoru skromna hala, w środku windy i sztos jednym słowem, przekrój aut, najfajniejszych rodzynków marki od lat 40 tych do współczesności-i one praktycznie nie jeżdżą, właściciel nie obnosi się z tym, że ma taką kolekcję, po prostu są jego i satysfakcję sprawia mu patrzenie na nie.
Ze sprzętem jest tak samo-patrzycie przez pryzmat pieniądza, a to "tylko" cyfry na koncie czy makulatura w portfelu, dla wielu co nie mają rzecz pożądana, dla tych co mają oczywista.
Ale teraz bez względu na zasobność portfela, niech każdy sobie sam odpowie, czy nowa zabawka w postaci wędki, kołowrotka, nowych podajników, fajnej żyłki-cieszy Was czy nie? Zakup drogiej wędki raczej nie służy jej walorom użytkowym bo między wędką za 1500 a 2500 różnice są subtelne, ale służy wyróżnieniu się nad wodą, samonagrodzeniu za pracę swoją i innym elementom. Taka wędka za 2,5k to nic nadzwyczajnego wbrew wielu tu piszącym, dlaczego? Dlatego, że kosztuje najniższą krajową i w zasadzie pozwolić sobie na nią może każdy (choćby w systemie ratalnym), więc nie jest to jakiś specjalnie luksus, pytanie czy chce i czy mu to potrzebne. Mamy i tak tanie hobby, więc trzeba czasami się rozpieszczać, a za jaką kwotę ktoś coś sobie zakupi, jest mniej istotne, ma mu sprawiać radochę. Natomiast jak ktoś patrzy przez pryzmat innych, to zaczyna się zazdrość i/lub kompleksy, a przecież na każdego kajtka nad wodą uzbrojonego w najdroższy sprzęt feederowy znajdzie się bogatszy kajtek co przywiezie ten sprzęt nie bmw czy porsche a śmigłowcem
Przecież od tego ryby lepiej nie biorą, a jeśli komuś to sprawia radość, to o to w tym chodzi.
Wędkarstwo to odskocznia od szarej codzienności i jeśli po całym tygodniu ciężkiej pracy, ktoś, kto nawet może niekoniecznie dobrze łowić, ubierze się w firmowe ciuchy, zabierze wózek z top sprzętem nad wodą, zarzuci te piękne feederki z uśmiechem na ustach i zejdzie bez ryby bo popełnił masę technicznych błędów, ale z uśmiechem na ustach, to czy nie było warto???
Napinać nad wodą mogą się zawodowcy, co muszą robić wyniki, im nie zazdroszczę, bo w tym momencie kończy się hobby a zaczyna praca, a całej reszcie bez względu jak ubrana nad wodą życzę ciepła, wygody i relaksu, no i jak najwięcej brań