Jak ustalono złamanie regulaminu było ale nikt nie złożył oficjalnego protestu

i niby jest po sprawie, a tu tłumaczenie się zawodnika , dla mnie żenujące :
-"W związku z ożywioną dyskusją na temat mojego występu na Mistrzostwach Polski w Poznaniu czuję się zobowiązany do przedstawienia sytuacji z mojej strony.
Przepraszam, że tak późno, ale dopiero dziś wróciłem z wakacji.
Rzeczywiście wrzuciłem kilka kamieni do wody podczas wstępnego nęcenia. Od początku tego nie ukrywałem, a obserwowało to kilkanaście osób stojących za mną. Nie robiłem tego zza parasola, ani nie maskowałem, gdyż nie przyszło mi na myśl że tak nie wolno.
Nie jest to mój autorski pomysł, gdyż w ten sposób nęciło się dawnymi laty we Witnicy koło Gorzowa. Robili to wszyscy czołowi zawodnicy i to w wymiarze dużo większym niż ja. Wtedy do wody wrzucano po 30-40 kostek brukowych, na których miała zatrzymywać się zanęta.
Losując bardzo płytkie i podłe stanowisko uznałem to za doskonały pomysł, jednak zapomniałem o jednej rzeczy, że kamienie powinny być przedstawione w limicie. Zdaję sobie sprawę, że komuś z moim doświadczeniem nie powinno się to zdarzyć, ale się zdarzyło.
Jeszcze raz chciałem podkreślić, że nie robiłem tego z ukrycia lecz jawnie, na oczach kilkunastu osób.
Oczywiście po fakcie zaczęła się burza. Niestety poza moimi plecami. Spośród prawie setki ludzi znalazł się zaledwie jeden człowiek: Ernest Gutkiewicz, który uświadomił mnie, prosto w oczy o rzeczywistym stanie rzeczy. Pełen dla niego szacunek! Co działo się za moimi plecami doskonale wiecie!
Po tym fakcie zrozumiałem mój błąd i sam udałem się do sędziego głównego, aby to zgłosić. Oddałem się do jego dyspozycji. Uznałem to za jedyna słuszne rozwiązanie.
Sędzia stwierdził, że jeśli wpłynie protest zajmie się sprawą!
Protest nie wpłynął...
Dzwoniłem również do członka GKS (już po zawodach) i odpowiedź była taka sama.
Co jeszcze miałem zrobić?
-zastrzelić się, utopić, czy obciąć sobie palec?
Dlaczego protest nie wpłynął, który rozwiązał by sprawę od razu? To bardziej niż proste. Przecież więcej zyska się oczerniając właściciela firmy konkurencyjnej, niż rozwiązując szybko problem. Ot całe wyjaśnienie. Tak niestety działa biznes wędkarski w tym kraju. Pan który zdjęcia publikował do czołówki nie należy, więc w inny sposób musi zawalczyć o miejsce w drużynie...
Nawet jeśli protest by wpłynął, nie ma jednoznacznej interpretacji kary w regulaminie. Konsultowałem to ze sędziami klasy krajowej i prawdopodobniej dostałbym ostrzeżenie za nieprawidłowości w nęceniu, choć tutaj jest na pewno kwestia do polemiki.
W końcu kwestia wędkarska.
Do ważenia podałem złowione ryby, nie kamienie!
Podczas "Kamiennej tury" łowiłem ukleje, pół metra od brzegu, na które kamienie leżące na 13m nie miały jakiegokolwiek wpływu!
Drugiego dnia, już bez kamieni złowiłem prawie 8kg leszczy, tj. więcej niż Pan Fic i Baranowski (najbardziej w sprawę zaangażowani) razem wzięci przez dwie tury.
Nadmienię, że Z.Duda, z którym rozmawiałem, a który naprawdę mógłby być zainteresowany tematem, a nie kwestionował wyniku, tylko pogratulował mi kwitując sytuację zdaniem: "Niestety decydują ryby".
Na chwilę obecną mój błąd jest dla mnie oczywisty i mogę zapewnić, że się nie powtórzy, a wszystkich którzy poczuli się urażeni chciałem PRZEPROSIĆ! Moje działanie było bezmyślne, jednak nie miało znamion premedytacji!
Oczywiście jestem do dyspozycji GKSu, jeśli uzna to za stosowne.
W ramach zadośćuczynienia publicznie zobowiązuje się do przeprowadzenia treningu z T.Baranowskim, na Warcie i pomóc mu się dźwignąć z 81 lokaty. Przyznacie, że to ciężka i trudna kara...
Z poważaniem
mgr inż. Tomasz Horemski "
Jedna odpowiedź na ten wpis
-"Zaczynając czytać wyjaśnienie T.Horemskiego miałem wrażenie,że honor i chęć przeproszenia zawodników wziął górę nad ambicjami i chęcią wygrania za wszelką cenę.Nic bardziej mylnego. Tłumaczenie się,że te kilka kamieni które p.Tomasz wrzucił do wody jest wynikiem gapiostwa to czysta dziecinada i robienie z zawodników idiotów Jeżeli zawodnik tej klasy i z tak ogromnym doświadczeniem nie zna regulaminu to co mają powiedzieć mistrzowie okręgów dla których start w MP jest wielką przygodą.Czy mają oni prawo wrzucić do wody 5L ochotki hakowej?

. Po zawodach będą się tłumaczyć,że kiedyś w Witnicy koło Gorzowa nie było limitów.Czy sędziowie też stwierdzą że nie ma przepisów który mówi o ukaraniu za oczywiste oszustwa limitowe. Pan Tomasz napisał,że poza jego plecami zaczęła się kamienna burza.W dniu zakończenia zawodów próbowałem dodzwonić się kilkakrotnie do kolegi Tomka,lecz bez powodzenia.Jeszcze kilka lat temu Tomek odbierał od wszystkich tel.lecz teraz jego sława aktorska nie pozwala mu na rozmowę ze zwykłymi wędkarzami.Proszę nie pisz kłamstw,że informowałeś sędziego głównego o swoim kamieniarskim wyczynie.Osobiście rozmawiałem z sędziom głównym w dniu 23.08.2016 o godz.17.00 który poinformował mnie że o całym incydencie dowiedział się tuż przed ceremonią wręczania pucharów.Wybielanie się przez atak na moje umiejętności wędkarskie jest poniżej pasa.Mimo twojego oszustwa uważam Cię za bardzo dobrego,wszechstronnego i z ogromnym doświadczeniem wędkarza który zbłądził przez presję swojej wody.Prowadzisz bardzo dobry sklep który mogę z czystym sumieniem polecić.Przed MP zrobiłem tam zakupy i zostałem bardzo profesjonalnie obsłużony. Szukanie innych przyczyn niż czysto wędkarskich opublikowania tych zdjęć nie ma najmniejszego sensu.Ja pierwszą turę przegrałem okrutnie,ale patrzę w lustro z podniesioną głową że walczyłem uczciwie.Jestem ciekaw jak ty się czujesz patrząc na puchar który nie powinien trafić w twoje ręce.
Paweł Fic
ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA I TO W OSTRÓDZIE !!!!!!!!!