Ja na razie w skrócie. Łowiłem w Holandii trochę i:
- tylu pięknych łopat leszczy jakie tam łowiłem przez tydzień nie złowiłem w Polsce przez całe życie (do tej pory), na ograniczonym sprzęcie
- łowi się tam prosto, treściwie ale skutecznie, nie trzeba jockersów czy wykwintnych zanęt
- zaskoczyła mnie słaba dostępność zanęt w sklepach wędkarskich
a jak już były to ich ceny były koszmarne (nie wiem z czego to wynikało)
- łowiłem głównie na mniejszych kanałach, w północno zachodniej części Holandii
- presja wędkarska praktycznie żadna
- dostępność zezwoleń fantastyczna (sklepy wędkarskie, zoologiczne itp) a ich ceny bardzo niskie, niższe niż w Polsce, zupełnie niewspółmierne do rybostanu
- ludzie mili, życzliwi, (pisałem już o tym gdzieś - jak zahaczyłem o nockę to Policja przystawała i pytali się czy wszystko okej, zawsze mieli oko na mnie ale w tym pozytywnym znaczeniu
Nie byłem tam już dobre kilka lat, na pewno jeszcze wrócę. Nigdy tam nie mieszkałem, mój wypad trwał od kilku dni do tygodnia więc nie znam na pewno wielu łowisk. Jeśli chodzi o miejscówki to nie chcę się nimi dzielić publicznie, ze względu na powszechne wśród przyjezdnych (nie koniecznie rodaków) mięsiarstwo.
Ogólnie pod względem wędkarskim jest to fantastyczny kraj.