Przede wszystkim pellet musi się kleić, mniej lub mocniej, zależy od głębokości na którą ma dotrzeć bez uwalniania przynęty. Nie może się rozpadać zbyt szybko ani nie być betonem. To podstawa i już sztuka do ogarnięcia. Możemy tego próbować stopniem namoczenia pelletu, dodatkami zanęty, kleju, zalewkami.
Jak już to osiągniemy to kolejnym stopniem wtajemniczenia jest, jak szybko taki pellet powinien się obsypywać na dnie.
Nie namaczam pelletu w pełnej ilości wody, żeby po określonym czasie ją odlać, zawsze zalewam go określoną ilości wody, mniejszej, bezpośrednio przed łowieniem, żeby uzyskać klejącą powłokę ale twardy środek. Albo też większa ilość wody na kilka godzin przed łowieniem, żeby cały pellet się napił, zrobił się bardziej miękki ale nie może stracić kleistości.
Ten bardziej napity szybciej się osypuje i pracuje szybciej, ten mniej napity wciąż ciągnie wodę, wydając przy tym dźwięki mogące przywołać rybę.