Jakie piwo pijecie? :D

[mironek]

Od ponad roku nie piję żadnego alkoholu :DD

  Nieźle, graty, u mnie już ponad pięć lat bez procentów. Abstynencja staje się nowym trendem

[Mosteque]

Ale nie warto chyba iść w skrajność. Że nie i koniec...
Nie wiem. Ja nie piję, ale czasem gdzieś z kimś mogę piwko wypić i się potem nie batożyć.

[mironek]

Ale nie warto chyba iść w skrajność. Że nie i koniec...
Nie wiem. Ja nie piję, ale czasem gdzieś z kimś mogę piwko wypić i się potem nie batożyć.

  Alko to trucizna, ale jak ktoś potrzebuje to nie moja sprawa. Mi alkohol nie jest do niczego potrzebny a mój organizm lubi abstynencję.

[fishunter1990]

W latach 90' miałbym szacun na dzielni za takie puchy

[Mosteque]

Ale kozaki!

[Daavid]

Puchy może i ładne, ale piwo z puszki najczęściej jest obrzydliwe.

[fishunter1990]

Dlatego piję ze szkła

[cthulhu]

Od ponad roku nie piję żadnego alkoholu :DD

Na przełomie 2022/2023 miałem kilkunasto miesięczną przerwę od alkoholu. Dosłownie nic. Nawet łyka szampana na Sylwestra. Wspominam ten okres bardzo pozytywnie. Fizyczne i psychiczne czułem się silny. Nie było problemów ze snem, organizm był wypoczęty, a umysł zdolny do podejmowania różnych wyzwań. Z początku najbardziej irytowały mnie pytania "czemu nie pije" przy różnych spotkaniach. Po czasie znajomi się przyzwyczaili. Natomiast zawsze po takich sobotnich spotkaniach motywowały mnie niedzielne poranki, kiedy wstawałem na dłuższe wybieganie skoro świt. Teraz leżę w łóżku jeszce lekko wymięty po sobotnim spotkaniu i się cieszę, że natrafiłem na ten wpis. Dzięki Ledi. Przypomniał mi on o tamtym okresie jak również dał motywację by odstawić ponownie alko.

[Daavid]

Nie chcę nikogo zniechęcać i ogólnie wcale nie chcę być złośliwy. Znam takich którzy nie pijali dłuższy czas, ale jak później dali czadu to nadrabiali z nawiązką.

[Michuuu]

Puchy może i ładne, ale piwo z puszki najczęściej jest obrzydliwe.

Mi generalnie to duńskie Faxe jakoś w ogóle nie podchodzi. Perła Export, Łomża Wyborowe, Johannes, Złote Lwy to są nasze polskie pozycje które są naprawdę świetne.

[cthulhu]

Nie chcę nikogo zniechęcać i ogólnie wcale nie chcę być złośliwy. Znam takich którzy nie pijali dłuższy czas, ale jak później dali czadu to nadrabiali z nawiązką.

Mi akurat taka absencja uzmysłowiła, że szkoda straconego czasu następnego dnia po dłuższych baletach kiedy trzeba dochodzić do siebie. Więc mimo wszystko taka przerwa korzystnie wpłynęła.

[Mosteque]

Od ponad roku nie piję żadnego alkoholu :DD

Na przełomie 2022/2023 miałem kilkunasto miesięczną przerwę od alkoholu. Dosłownie nic. Nawet łyka szampana na Sylwestra. Wspominam ten okres bardzo pozytywnie. Fizyczne i psychiczne czułem się silny. Nie było problemów ze snem, organizm był wypoczęty, a umysł zdolny do podejmowania różnych wyzwań. Z początku najbardziej irytowały mnie pytania "czemu nie pije" przy różnych spotkaniach. Po czasie znajomi się przyzwyczaili. Natomiast zawsze po takich sobotnich spotkaniach motywowały mnie niedzielne poranki, kiedy wstawałem na dłuższe wybieganie skoro świt. Teraz leżę w łóżku jeszce lekko wymięty po sobotnim spotkaniu i się cieszę, że natrafiłem na ten wpis. Dzięki Ledi. Przypomniał mi on o tamtym okresie jak również dał motywację by odstawić ponownie alko.

Ja z kolei miewam takie długie okresy bez żadnego alko i raczej nic nie zauważam w jakości życia między nimi, a w tedy gdy np. wypijam pół-jedno piwo dziennie. Nienawidzę natomiast mocno się uchlewać i następnego dnia cierpieć. Naprawdę nie rozumiem ludzi, któzy w zasadzie co weekend robią sobie taką krzywdę.

[cthulhu]

Od ponad roku nie piję żadnego alkoholu :DD

Na przełomie 2022/2023 miałem kilkunasto miesięczną przerwę od alkoholu. Dosłownie nic. Nawet łyka szampana na Sylwestra. Wspominam ten okres bardzo pozytywnie. Fizyczne i psychiczne czułem się silny. Nie było problemów ze snem, organizm był wypoczęty, a umysł zdolny do podejmowania różnych wyzwań. Z początku najbardziej irytowały mnie pytania "czemu nie pije" przy różnych spotkaniach. Po czasie znajomi się przyzwyczaili. Natomiast zawsze po takich sobotnich spotkaniach motywowały mnie niedzielne poranki, kiedy wstawałem na dłuższe wybieganie skoro świt. Teraz leżę w łóżku jeszce lekko wymięty po sobotnim spotkaniu i się cieszę, że natrafiłem na ten wpis. Dzięki Ledi. Przypomniał mi on o tamtym okresie jak również dał motywację by odstawić ponownie alko.

Ja z kolei miewam takie długie okresy bez żadnego alko i raczej nic nie zauważam w jakości życia między nimi, a w tedy gdy np. wypijam pół-jedno piwo dziennie. Nienawidzę natomiast mocno się uchlewać i następnego dnia cierpieć. Naprawdę nie rozumiem ludzi, któzy w zasadzie co weekend robią sobie taką krzywdę.

Dla mnie to był pierwszy taki okres i czułem odtrucie organizmu. Co ciekawe jak miałem okazję sporadycznie pić wtedy piwo bezalkoholowe to czułem cały ten syf w nim zawarty (jest jego więcej niż w alkoholowym). Obecnie kiedy zdarza mi się wypić nawet jedno piwo przed snem to monitoring snu odnotowuje mi słaby "nightly recharge" o podwyższonym średnim tętnie, niskim odstępie między uderzeniami serca i wysokiej częstotliwości oddychania. Być może każdy organizm inaczej reaguje. Dla mnie nawet jedno piwo ma wpływ.

[Mosteque]

Jestem obecnie na etapie niepicia. Ale też nie robię z tego krucjaty. Na weekend byli u nas znajomi, kumpel wypił z 10 piw, a ja pół. I tak mi nie smakowało

[cthulhu]

Luz. Czasem bardziej irytujące są osoby, które chwalą się tym, że nie piją niż te, które piją i namawiają do picia. Wszystko z umiarem i niech każdy pije lub nie pije według własnego uznania