Tadzik, rozumiem o co Ci chodzi, ale tego konkretnego koncertu nie nazwałbym show. Był to "zwykły" koncert, którego głównymi bohaterami byli Zbigniew Wodecki i jego twórczość. Nie poczułem, by ktoś lansował się, czy starał się zarobić na jego śmierci. Fakt, że granica między szczerością, a chęcią zarobku jest cienka, ale w tym konkretnym przypadku nie odczułem, by organizatorzy i artyści szli w tą "złą" stronę

A koncert był świetny. Żałuję, że nie wybrałem się do ICE, by wysłuchać go na żywo
