A ja jako jedyny na tym forum nie słucham praktycznie wogle muzyki,tylko w aucie RMF leci ale nie dla muzyki tylko dla wiadomości które są co 30 minut,dla relaksu oglądam programy o rybach albo zwierzętach,bardziej mnie to relaksuje od muzyki
Muzyki dosyć żadko słucham
Najczęściej oglądam filmy związane ze spinningiem (zazwyczaj bfs, ul, fly fishing).
Bardzo ciekawe są filmy kanalgratisdotse
Outback UK, rawr fishing, itd.
Kiedyś oglądałem dużo przyrodniczych, ale mi się już znudziły ( dużo zależy od tego o czym są
)
Telewizji nie oglądam od 4 lat
Radio oprócz wiadomości nie ma nic do zaoferowania.
Po miesiącu, jak miałem staż i codziennie na całą halę leciała muza z RMF, to znałem wszystkie piosenki na pamięć, bo leciały ciągle te same, np. "I see the satysfaction in your eyes...., ram pam pam"
Ewentualnie pomaga zabić czas i urozmaicić jazdę w samochodzie.
Najchętniej wykorzystałbym wolny czas ze spinningiem nad rzeką, ale tak się nie da... przynajmniej w moim wieku, bez prawka, itd
Oczywiście jeśli taki posiadam (nauczyciele chyba nie wiedzą, że ktoś posiada coś takiego jak "hobby" lub chce czasem zrobić coś innego - nie mówiąc już o nauce tyle nasrane zadań, a kart/sprawdziany co najmniej kilka w tyg)
Ps. Dosyć niedawno, bo na początku tego roku, miałem zamiar rzucić wędkarstwo i np. złożyć sobie kompa lub kupić ps5.
Przez 3 miesiące byłem kompletnie zamrożony, nie wiedziałem czy sprzedać sprzęt czy może odczekać i zobczyć czy znowu wróci mi "faza".
Wiosną trochę wróciła...
Przez wakacje bawiłem się feederkami, ale trochę mnie to nudziło.
Po 15 min bez brania zaczynałem bawić się telefonem
Tak przeżyłem wakacje.
Później pomyślałem sobie "a dobra, wezmę już tego microflexa nad wodę. Cały rok leżał w kącie".
Nie łowiłem nim po kompletnej klęsce w roku ubiegłym - 3 miesiące bez kontaktu.
Na wypadzie przez 3 godziny udało mi się złowić 2 okonie, do 10cm, więcej bym im nie dał.
Kurde, tak mnie to zajarało, że na następny tydzień znowu wziąłem w rękę ul.
Była ulewa, ale ja uparcie robiłem swoje
Cały przemoczony uparcie próbowałem złowić cokolwiek.
Udało się skusić do brania kilka okoni.
Kilka wypadów i feedery poszły w odstawkę.
Pojawiła się myśl, żeby zejść niżej z cw, ale brakowało hajsu, więc sprzedałem prawie cały swój sprzęt.
Początkowo miałem kupić ebisu violet II, później mikado sensor x area, ebisu gold II, po drodze jakiś major craft, aż na końcu nano zero.
Rozmyślałem jeszcze nad kijkiem z pracowni, ale ostatecznie odpuściłem (czego teraz trochę żałuję).
Zajarany pojechałem z nową wykałaczką nad wodę.
Po kilkunastu minutach siadł "piękny: okoń pod 20cm.
Nigdy bym nie pomyślał, że kijek może być tak czuły.
Wpadło jeszcze kilka okonków, później na kolejnych wypadach bolenie, klenie...
Trafiłem na ELDORADO, małych ryb, ale jednak.
Brania co 2-3 rzuty, mega zabawa
Ojciec po mnie przyjechał, a ja dalej tłukę okonie
Żal było wracać do domu, łowiłem do ~ 19:00.
Sam był zafascynowany
Powiedział, że gdyby nie to, że karta dla dorosłego kosztuje ponad 3 stówy to sam by łowił ze mną
(wcześniej nie przepadał jakoś za wędkarstwem).
Uznał też, że okoń to najpiękniejsza ryba w naszych wodach.
Ot taka mała dygresja
Wciągnęło mnie to do końca
Miałem jeszcze kupować imadło i cały sprzęt do kręcenia micro jigów, ale na szczęście ostudziłem zapał (roztrwoniłbym całe moje oszczędności)