a ostatnio odkryłem:
-to dla Warszawiaków..
To miejsca, które już teraz nie mają takiego kolorytu, jak jeszcze 25-30 lat temu. Kiedyś tam było naprawdę niebezpiecznie. Nazywano to trójkątem bermudzkim, bo można było zaginąć bez wieści. Ale w sensie topograficznym to ulice te nie stanowiły żadnego trójkąta. W zasadzie sama patologia tam mieszkała. Byłem na obozie w latach 80-tych z kilkoma chłopakami z trójkąta. Ciekawe doświadczenie. FAjne chłopaki, jak się ich bliżej poznało. Ciekawe, czy jeszcze żyją. Ale trójkątem w Warszawie nazywało się nie tylko ulice Brzeską, Ząbkowską i Targową, lecz również rzeczywisty trójkątny zbieg ulic Koszykowej, Pięknej i Poznańskiej. Też super miejsce (dawniej)

Zanim zrobiłem ten wpis, chyba jakiś inny był utwór, dotyczący trójkąta bermudzkiego, albo widziałem rzeczy, których nikt poza mną nie widzi
