Perkusja taka trochę... z blachodachówki
Taka produkcja A może koncepcja, bo na późniejszych płytach brzmią w sumie tak samo.
Dla bębnów tego pana ostatnio lubię słuchać:
Wiadomo
Dla Buby zapodam tutaj trochę diabłów.
Kiedyś w Cradle of Filth grał taki jeden koleś na perkusji. O tak (polecam przetrwać pierwszy ryk, bo to jest wspaniały utwór z jednym z mocniejszych riffów jaki można znaleźć):
A potem przeszedł do trochę wtedy niszowego Dimmu Borgir i wystrzelili.
W sumie nigdy nie sprawdzałem, jak się nazywa. Zawsze go z bratem (perkusista, basista, pianista, kontrabasista- mutant muzyczny) nazywaliśmy po prostu Grubaskiem.
Teraz sprawdziłem - Nicholas Barker.
To jest moc.