Mam papiery na dysleksję i dysgrafię. Całe życie pisałem mniej więcej jak najgorsi "mistrzowie" pióra, jakich tutaj widujemy.
Dopóki nie postanowiłem zostać tłumaczem - odrobina wysiłku i, cholera, da się. Owszem, mam coś nie tak w głowie, bo często głupieję przy najprostszych wyrazach. Ale jednak piszę w miarę poprawnie.
Tu nie chodzi o to, żeby w ogóle błędów nie robić. Jak się jakieś pojawią w normalnie napisanej wiadomości, to chętnie poprawiamy. Ale jak ktoś pisze każdy wyraz byle jak, bez interpunkcji, wielkich liter, wszystko poprzekręcane... to po prostu ma w dupie ludzi, którzy potem ten bełkot będą czytać.