Są smary/oliwki firmowane przez Daiwę (niektóre raczej drogie, bo prosto z Japonii):
https://www.mefistofishing.pl/smary-i-oliwki-c-65.html.
Czy kołowrotek Daiwy koniecznie potrzebuje smaru/oliwki Daiwy - to pozostaje do ustalenia
Oprócz dwóch rodzajów oleju (ten droższy jest niezwykle "wodnisty" i stosowany na mrozach) jest tylko smar z Daiwy o nr 104. Jego użyteczność jest znikoma, nadaje się na oś i jakieś elementy mechaniczne typu kabłąk. Smary do hamulca sygnowane przez Daiwę, jak i dwa smary przekładniowe, to niemal święte graale i mają znikomą dostępność, nawet w USA czy Japonii. Szkoda zachodu.
Pozostałe środki z Hedgehog'a czy Ios'a to nieocenione specyfiki w wypadku kołowrotków małych rozmiarowo i użytkowanych w warunkach typu gorąco/lodowato. Jest to wysoka jakość, ale nie są wcale takie cudowne, jak sugerują ceny.
Na swój sposób niezwykłe są oleje Ios 01 i 02 (pierwszy jest bardziej "wodnisty"), aplikacja tego cudu do łożyska sprawia, że kręci się jak perpetuum mobile, nawet po delikatnym zakręceniu.
Jakim smarem najlepiej serwisować kołowrotki Daiwy? Jest jakiś specjalny tylko tej firmy, czy można np. smarem shimano, Penna itp?
Daiwy można z powodzeniem smarować wszelkimi smarami, nie muszą to być środki oryginalne, które i tak są generalnie niedostępne
Sprawdzają się przede wszystkim smary o dużej lepkość Shimano DG01 i 04.
Aczkolwiek smarowanie współczesnych modeli Daiwy, tych powiedzmy klasycznych z przednim hamulcem, to niezłe wyzwanie. Większość ludzi, którzy zajmują się smarowaniem nie chce tego robić, lub nie potrafi.
Mnie nie sprawia to strasznego problemu obecnie, przynajmniej w tych nowszych modelach, ale musisz wybaczyć- nie pomogę
To co robię, to i tak nie jest 100% pewności i gwarantowany sukces.
Nie chcę się rozpisywać nie dlatego, że to wiedza tajemna, ale proces na tyle zawiły i na tyle wymagający "doświadczenia", że ciężko to przekazać i dać gotowy plan działania, który się na pewno sprawdzi.
Faktem jest, że obecnie fabryka smaruje wszystko, jak leci, jednym i tym samym "smalcem", a smalec ów za dobry to nie jest. W związku z tym bierzesz do ręki porządną, średnią półkę (np Ballistic) i pytasz czy to jakiś żart, po zakręceniu korbką.
Po wymyciu tego świństwa i posmarowaniu lepszymi specyfikami, nagle ten "żart" staje się niezwykła maszyną.