Jeszcze rozumie że maja zgode do celów naukowych ale w innym przypadku nie rozumie po co ustawodawca wprowadza okres ochronny po czym daje zezwolenia na odłów.
Prosta sprawa zgodna z prawem rybackim.
Polski system racjonalnej gospodarki rybackiej wymaga prowadzenia systematycznych zarybień. Aby móc to robić trzeba:
1) samemu prowadzić wylęgarnictwo i podchów
albo
2) kupować materiał zarybieniowy od innych
I teraz, aby realizować punkt 1 trzeba mieć tarlaki. Odławia się więc je i w zależności od opłacalności dla użytkownika wracają one do wody albo trafiają do gastronomii. I tak o to mamy m.in. szczupaki i sandacze w sklepach i na targach, które są powszechnie sprzedawane świeżutkie w okresie ochronnym.
Jednak najbardziej ciekawa dla mnie to była decyzja marszałka województwa z Torunia z zeszłego roku. Gość w 2020 r. wydał decyzję, w której zezwolił okręgowi PZW w Toruniu przez kolejne 5 lat odławiać łososia i troć..... na terenie rezerwatu przyrody "Rzeka Drwęca" (w odległości mniejszej niż 50 m od budowli i urządzeń hydrotechnicznych oraz w przepławce) i dodatkowo jeszcze zezwolił na wprowadzenie tych ryb do obrotu handlowego. Hahaha.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w uzasadnieniu swojej decyzji umotywował ten odłów tym, że istnieje rządowy program restytucji tych ryb. Nie wiem czy rozumiecie
Marszałek województwa twierdzi, że z publicznych pieniędzy (czyli nas wszystkich) zarybia się łososiem i trocią i z tego powodu okręg PZW w Toruniu ma prawo je odławiać i nimi handlować. Hahaha. Kraj z dykty. Jedyny chyba kraj na świecie w którym restytuowane gatunki ryb trafiają martwe na handel.