Witam, mam nietypowe pytanie. Jak odstraszyć ryby z łowiska tak aby nie zaszkodzić rybom i wodzie? Zrobiłem sobie fajną miejscówkę, już kilka dni nęcenia dało efekty, ale wpadł miejscowy mięsiarz i bierze wszystko 10cm+... Jest to miejscowy, jeździ prawie codziennie od 5 rano i siedzi do południa.
ehhh znam ten ból
niestety na takich delikwentów nie ma rady
sam się regularnie wk$$@^m gdy widzę jak na mojej miejscówce siedzą leśne dziadki i pakują w torby mimo, że to zbiornik NO KILL
Swoją drogą: co mogę zrobić jak widzę jak taki ..... łowi i pakuje ryby do torby? Gdzieś zgłosić? PSR ? Policja? Jest szansa, że ktoś podjedzie i zainterweniuje? Zbiornik należy do miasta, więc może Straż Miejska? Nie po to walczyliśmy o wprowadzenie na tym zbiorniku NO KILL by ludzie to olewali
Ostatnio zwróciłem uwagę jednemu dziadkowi po 70tce to spytał czy chcę w ryj... Mniejsza, że ledwo chodził i był wolny na szybkość, sam fakt, że był gotów stoczyć bój o karasia był dla mnie bardzo smutny
Samochodem przyjechał niezłym, więc z głodu raczej nie łowi.
Druga sprawa: czy na zbiornikach NO KILL można łowić na żywca? Wiadomo, że szczupak, który połakomi się na żywca z kotwicą raczej takiego spotkania nie przeżyje. Czy można na to zwracać uwagę innym, czy musiałby być zapis w regulaminie zbiornika? jeśli tak, to załatwimy to w ratuszu i wpis na tablicy informacyjnej się pojawi