Witam
Przyducha oraz plaga sinic to bardzo przykry problem który przybiera na sile.
Naszprycowanie wszystkiego co nas otacza między innymi herbicydami, glifosatem poskutkowało skażeniem wszystkich wód gruntowych. Przy okazji wczorajszego wypadu na łowisko komercyjne niedaleko Wyszkowa. Miałem okazję popatrzeć z bliska na kolonię toksycznej cyjanobakterii. Sinica w wodzie jest barwy ciemno zielonej, po uśmierceniu (ususzeniu) zmienia kolor na błękitny
i wżera się we wszystko z czym miało kontakt. Właściciel pobiera jedynie 50pln za wszystkie atrakcje. Przy wjeździe na łowisko jest smażalnia także można zjeść świeżą rybkę prosto z wody;)
Ciekawy jestem czy na waszych łowiskach na które jeździcie odpocząć po pracy, dochodzi do podobnych zakwitów?