A myślałem, że w takim stanie, jak zastaliśmy.
Już o tym kiedyś pisałem ale się powtórzę, sytuacja sprzed 40 lat. Przyjeżdżam nad PZW, stanowisko zaśmiecone, pudełka po robakach itd. Siadam, swoje śmieci zbieram. Za jakiś czas przyjeżdża jakimś rzęchem jakiś starszy facet w gumofilcach. Wysiada, wyciąga reklamówkę i zaczyna do niej zbierać śmieci. Wokół mnie nie chodzi. Myślę sobie, jakiś śmieciarz na zlecenie. Pyta mnie jeszcze o worek ze śmieciami pod drzewem, czy to ja go tu przywiozłem. Odpowiadam, że nie, pewnie było zbieranie śmieci i czeka na wywiezienie. Facet siada, rozkłada wędki, nęci i wkrótce łowi ryba za rybą. Wtedy zrozumiałem, że to nie żaden śmieciarz ale człowiek, który nie lubi syfu. Wstałem, pozbierałem śmieci z mojego otoczenia i tak to robię do dzisiaj.
W wielu tematach słyszę opinię, że sytuacja się zmieni, jak wymrze stare pokolenie. To nie kwestia pokolenia tylko mentalności.