Rozważam zakup Spomba mini do nęcenia feederem. Mam zagwozdkę, spomb otwiera się po uderzeniu w wodę i zawartość opada pionowo. Co w wypadku jak łowimy z klipsem w głębokim łowisku? Zestaw będzie spadał pod taflą wody na ukos. Trzeba się spombem przeklipsować bliżej? Tylko pytanie ile bliżej?
Jesst na youtube materiał z kordy i matrixa jak właśnie nurek filmuje jak to działa, czyli nęcenie i rzucenie przynęty na klipsie.
Jest to chyab seria submerge czy coś takiego. Ktoś kto ma czas to może poszukać.
Tak, i tam różnica przy głębokości około 2 metrów byłą spora, zestaw lądował poza kwadratem metr na metr. Ja jakby co pisałem o nęceniu kijem do spoda, z plećką, przy czym przy zarzucie z żyłką nie chodzi o sam kąt opadania. Pamiętać należy, że żyłkę napinamy, więc podajnik jest ściągany, nie opada sobie swobodnie. Im lżejszy, tym tym opadać będzie po większym łuku, a ten jest spory. I MIchał, wg mnie nie masz racji. Ja to widzę po tym ile mam wolnej żyłki na kręciole, do klipa. Jest to około 1- 2 metrów, i to o wiele lepszy pomiar niż 'pitagorasy'
Przy spodzie po zarzucie żyłka jest napięta, po opadnięciu podajnika jest około metra wzwyż luzu, przy napinaniu żyłki. Dlatego spomb Koruma będzie najbardziej dokładny 
Jeśli tak wynika z doświadczeń na żywym organizmie, to tak jest. Życie to nie laboratorium, jak już nie raz pisałem.

Natomiast warto zrozumieć, że z matematycznego punktu widzenia jest tak, jak napisałem. Resztę da się właśnie samodzielnie z obserwacji zachowania zestawu wywnioskować.
Nie wiem, co Koko sobie podstawił do swojego wzoru, może krzywiznę Ziemi lub zakrzywienie czasoprzestrzeni (mam nadzieję, że nam to zaraz wyjaśni), ale ja policzyłem odległość, na jaką upada ziarno na dno, spadające pionowo po uderzeniu o taflę wody, oraz odległość, na jaką upada na dno podajnik na napiętej żyłce. Różnica jest bez większego znaczenia.