Uwaga, bo piszę, a się nie znam.
Czy nie lepiej zrobić tak, żeby zawody były drużynowe, ale każdy zawodnik osobno losował miejsce. Wtedy drużyny są rozstrzelone po całym zbiorniku i szanse się wyrównują.
Jeśli tak jest, to przepraszam za pisanie rzeczy oczywistych.
Nie wiem czy lepiej ale na pewno tego typu rozwiązanie odrobinę minimalizuje pewne negatywne smaczki, które na łowiskach komercyjnych nie są rzadkością - mianowicie stanowiskowość ryb.
Zawsze to była wielka bolączka tego typu zawodów (czy to tyczka czy feeder), że jak ktoś polosował miejsce, gdzie stała ryba to łowił po 50 kg a inni z trudnością przekraczali 4-5 kg.
Zawody drużynowe to doskonała okazja do tego, by odrobinę, przynajmniej spróbować ograniczyć tego typu sytuacje.
Jeden zawodnik łowi w jednym sektorze, drugi musi łowić w innym. Sumuje się ich ryby drużynowo i jest wynik.
Oczywiście zawody w tzw boksach to też nie jest nowość, gdzie dwoje zawodników łowi obok siebie. Moim skromnym zdaniem i tak jest dobrze i tak choć wariant pierwszy na pewno w jakiś sposób wyrównuje szanse drużyn.