Te Penny akurat pracą (i przełożeniem) mają wiele więcej wspólnego ze Spinnfisherem niż ze Slammerem.
Są szczególnie ciekawe, bo wersja z wolnym biegiem dostępna jest w wielkościach 2500 i 4000, czyli całkiem sensownie na gruntowe połowy

Co do kultury pracy możesz podpytać naszego kolegę Radara, bo jak dobrze pamiętam ma Spinnfishera LL.
Fierce stoi na bardzo zbliżonym poziomie.
Ja w każdym razie do ich pracy nie mam zastrzeżeń, podoba mi się, pewnie może być lepiej, ale w tej cenie próżno chyba szukać mega wytrzymałości i aksamitnej pracy.
Slammery to też nie "betoniarki" jak się ogólnie mówi. Nie jest to co prawda tak wyszukana praca, jak Daiwy za 600(i więcej) zł, ale bez przesady.
Łatkę betoniarki przypięli mu głownie spinningiści, którzy koszą z pomocą Slammera wodę w rzece przynętami po 30 ,50 i więcej gramów. Nie wiem czy jakikolwiek młynek to wytrzyma długo. Slammer daję radę, ale ciut luzu łapie po takiej orce. Kręci dalej,ale coś w nim zaczyna "rzęzić"
