Sens tego artykułu jest troszeczkę inny.Nie chodzi o samo trucie wody - raczej o możliwośc powstawania nowych chorób, poprzez karmienie ryb mięsnymi przynetami, które sa robione ze składników pochodzących z resztek zwierząt.
Obecne skladniki sa juz bardziej naturalne, choc zdarzaja sie takie sztuczne - taka mielonka na przykład trafia do wody nie powiem (ale to świnka a nie krówka)... Jednak takie rozpatrywanie rzeczy jest dla mnie zwykłym kłapaniem szczęka jakiegoś nawiedzonego 'naukowca' - opiera się na gdybaniu. Tego typu odniesień można wysnuc tysiące, dotyczących tego co człowiek robi źle i co powinien a czego nie. Okaze się zapewne, że żywnośc genetycznie modyfikowana rybom tez szkodzi i tak dalej i dalej. Ludzie pala papierosy, pija alkohol, stresuja się - to ich zabija powoli przecież. A tu takie dyrdymały!
Wiadomo, najlepiej jest nie palić, nie pić, nie jeść zbyt dużo, nie robic tego, tamtego i tak dalej i dalej. Ale bez pewnych rzeczy życie nie miało by uroku i było szare i jałowe.
Jeżeli w UK powstanie jakaś nowa choroba - powiedzmy, że taka 'rybia grypa' - to obawiam sie, że za jej rozwój odpowiadać mogą Polacy