Na logikę podoba mi się bardzo pierwszy punkt Robsona.
Gdybym był rybą, to w takim momencie odpłynąłbym do jakiejś spokojnej zatoki, czy za jakimś głazem stanął i sobie poczekał, aż wszystko się uspokoi. Po co marnować siły? Na pewno inaczej ryby się zachowują, gdy woda stale płynie, a inaczej, gdy wiedzą, że wystarczy poczekać, by wszystko się uspokoiło.