Autor Wątek: Jak ryby, to i pewno grzyby  (Przeczytany 414245 razy)

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 373
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #300 dnia: 17.08.2016, 10:13 »
Pyza - gratuluje - Pięknie kosisz !!!!! :bravo: :thumbup:
Ciekawe czym Pyza nęcił, i na co brały :P

Dziękuję Maciek za gratulacje oraz Wam kolegom.

Co do nęcenia, zbierałem z marszu, bez nęcenia, zbieranie na trzeźwo :D
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #301 dnia: 18.08.2016, 12:22 »
Podzieli się ktoś jakimiś ciekawymi przepisami na grzybki?
Ja się mogę podzielić przepisem na podgrzybki w occie. W mojej rodzinie dobrze znane, bo serwuję je co roku na swoich imieninach, które obchodzę w listopadzie :)

Zalewa (nie podaję ilości, bo ona tak naprawdę zależy od tego, ile mamy grzybów, proporcje będą dalej):
ocet
woda
cukier
sól

Pozostałe składniki:
podgrzybki (inne grzyby też mogą być, ja stosuję podgrzybki, bo łatwo znaleźć je w małym rozmiarze)
woda
sól
cebula
gorczyca
liść laurowy
marchew (opcjonalnie)
ziele angielskie (opcjonalnie)

Proporcje do zalewy:
Wodę mieszamy w garnku z octem w proporcjach 2:1 lub 2,5:1, na każdy litr zalewy wsypujemy 1,5 łyżki soli i 3 lub 4 łyżki cukru. Podgrzewamy do momentu zagotowania.

Grzybki:
Grzybki czyścimy i myjemy. Jeśli są duże, można pokroić. Ja wrzucam do octu małe grzybki w całości, czasami nieco większe przekrawam na pół. Wrzucamy je do garnka i zalewamy wodą, żeby było jej tylko nieco więcej niż grzybów, po czym dodajemy sól (1 łyżeczka na 1 kg grzybów). Gotujemy je 10 minut, pilnując, żeby nie gotowały się za mocno. Po 10 minutach odcedzamy grzybki i krótko płuczemy wodą.

Słoikowanie:
Ilości dodawanych dodatków podaję dla słoika 0,5 litra.
Jeśli dodajecie marchew, pokrójcie ją w zapałki długości około 4 cm i grubości około 0,5 cm. Do słoika daję 3 lub 4 takie zapałki. Cebulę kroimy w plastry, a jeśli są duże, to kroimy je na pół. Do słoika idą 3 małe plasterki lub 3-4 połówki większych plastrów. Do tego 1 liść laurowy i grzyby. Gorczycę (i ewentualne 2-3 ziarenka ziela angielskiego) dodaję na końcu, przed zalewą, bo nie chcę, żeby cała była na dnie. Daję dość dużo gorczycy, bo ją lubię, nie odmierzam nigdy konkretnej ilości, ale pół łyżeczki chyba wystarczy. Całość zalewamy gorącą zalewą, zakręcamy słoik i (ostrożnie bo gorące!) obracamy do góry dnem. Powinny się zawekować, ale jeśli ktoś woli, to może je pasteryzować, zamiast odwracać.

Uwagi:

Dlaczego ziele i marchew opcjonalnie?
Dlatego, że bez nich grzybki też są dobre, ale jak ktoś lubi ziele angielskie, to można śmiało dodać. Marchew dodaje nieco słodyczy, która jest trochę inna, niż ta pochodząca z cukru w zalewie.

Dlaczego nie gotuję przypraw razem z zalewą?
Bo jak mają kontakt z zalewą dopiero w słoiku, to wszystkie aromaty wydają się "świeższe". Może gotowanie rozkłada część związków odpowiedzialnych za aromat? Nie mam pojęcia.

Dobrze, żeby słoik odstawić na około tydzień przed konsumpcją, żeby przyprawy puściły aromat i wszystko się przegryzło. M.in. dlatego, że nie gotowaliśmy przypraw i warzyw razem z zalewą.
Marcin

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 373
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #302 dnia: 19.08.2016, 15:24 »
Witam

Ja znów wybrałem się na grzyby, z młodszą z córek i z żoną. Dzisiaj piątek, to pojechaliśmy pierwszym autobusem o 5:05, bezpośrednio do lasu, bez żadnych przesiadek, jak to się mówi - trzeba zbierać, póki grzyby są. I tak grzyby składają się w 80 % wody, to po suszeniu nie wiele zostaje. Więc trzeba zrobić kilka wypadów na grzyby, żeby było do potraw, do zakąski w czasie zimnych dni.

Szybko przyjechaliśmy do lasu, doszliśmy w nasze miejsce, tradycyjnie, ja jako pierwszy znalazłem prawdziwka. Nie to, żebym się chwalił, ale moja rodzina została 200 m za mną, przed lasem. Tak powoli chodzą. Żona i tak już z córką, wiedzą jaką mamy trasą chodzić, objaśniłem już im to, załapały, więc bez problemu mogliśmy luźno chodzić sobie po lesie, bez nawoływania się.


Jest kolejny prawdziwek, tuż po wejściu do lasu.


Koszyk się napełnia. Zapowiada się piękny dzionek i odpoczynek w lesie przy zbieraniu grzybków.


Raz większy, raz mniejszy, jak widzicie na zdjęciu prawdziwek.


Piękne, zdrowe i ładne ubarwione, po prostu kocham zbieranie grzybów.


Nawet kozaczek się trafił.


I znów grubasek. Szukamy obok mniejszych prawdziwków.


Robiłem nie którym grzybkom zdjęcia, które akurat mi się podobały. A było ich bardzo wiele, więc wybrałem tylko kilka zdjęć tylko do opisu.


Znów udało mi się znaleźć szmaciaka gałęzistego. Piękny, jadalny grzyb.


Jak się trafiło, prawdziwki rosły jak widzicie, całymi rodzinkami.


Zbieranie grzybów, to piękna rzecz, a jeszcze te widoki w dzikim lesie.


Przeszliśmy w inne miejsce, trzeba dozbierać kozaków czerwonych. Nie myliłem się, rosły całymi stadami.


Następna rodzinka. I tak w koło.


Tak jak na tym zdjęciu 3, a obok kolejne czerwone kozaki. Super zbieranie.


Jak widzicie na zdjęciu, żona weszła w miejsce, gdzie było pełno mysz, które zamiast uciekać do dziury czy nory, uciekły jak małpki na drzewo. Było ich 5. Wyglądały jak małpiątka :D A to były tylko malutkie myszki, które wspięły się wysoko na drzewo. Nie zawsze się trafiają takie widoki w czasie zbierania grzybów.


Przejście w inne miejsce, zbieramy grzyby dalej.


Znów zaczęliśmy zbierać prawdziwki całymi stadami.


A tu zdjęcie większości grzybów, resztę mieliśmy w reklamówkach, tyle ich było. Ale ręce już mnie bolały od noszenia tego kosza, więc postanowiliśmy wracać do domu. Po drodze jeszcze dozbieraliśmy trochę grzybów.


Podsumowując, nazbieraliśmy tego mnóstwo, powtarzam jeszcze raz mnóstwo. I teraz czeka nas czyszczenie tych grzybów do wieczora...

Poniżej dodaję filmy z dzisiejszego wypadu, w kolejności od I do VII. Programu do łączenia filmów nadal nie ściągnąłem, ale to tylko kwestia kilku dni.


Pozdrawiam

PS. A jutro jadę na ryby, bolonka, rzeka i spławiczek. :)
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Mardead

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 483
  • Reputacja: 298
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Różyny
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #303 dnia: 19.08.2016, 15:28 »
Gratulacje... piękne grzybki :)
w moich miejscach prawdziwki się chwilowo skończyły


Edycja administratora: Brak odstępów między tekstem i emotikonami.
Marcin

Offline makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 242
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #304 dnia: 19.08.2016, 15:30 »
Znów udało mi się znaleźć szmaciaka gałęzistego. Piękny, jadalny grzyb.

A to nie jest Pyza kozia broda?

edit: znalazłem w necie że kozia a szmaciak to to samo
Marek

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 373
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #305 dnia: 19.08.2016, 15:42 »
Znów udało mi się znaleźć szmaciaka gałęzistego. Piękny, jadalny grzyb.

A to nie jest Pyza kozia broda?

edit: znalazłem w necie że kozia a szmaciak to to samo

no widzisz, Ty i ja mamy rację, wiele jest nazw tego grzyba, i tak samo w przypadku innych grzybów. Co region to inaczej się grzyby nazywa ;)

"Nazwę polską podał Władysław Wojewoda w 1999 r. W polskim piśmiennictwie mykologicznym gatunek ten opisywany był też jako płaskosz sorokop, sorokop, sieduń, siedź, kozia broda kędzierzawa, kozia broda włoska, płaskorz, szmaciak, szmaciak gałęzisty, siedzuń borowy, strzepiak kędzierzawy"
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 242
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #306 dnia: 19.08.2016, 15:49 »
a wiesz, że już można go zbierać :)
bardzo dobry jest smażony na masełku
Marek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 623
  • Reputacja: 2198
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #307 dnia: 19.08.2016, 16:18 »
Te myszki to istotnie jak małpki wyglądają :)
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 010
  • Reputacja: 417
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #308 dnia: 21.08.2016, 21:00 »
Szef wyprawy: B. :bravo:
Główna rola: My Wife :thumbup:
Młodszy koszykowy: e-mariobros ;)
;)

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 373
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #309 dnia: 24.08.2016, 14:37 »
Witam

Zapraszam do krótkiej relacji z mojego dzisiejszego grzybobrania wraz z niepełnym składem rodziny. Brakuje tylko najstarszej córki, bo miała swoje sprawy do załatwienia oraz syna, który niestety ma alergie na pleśń itp...

A więc, pierwszym autobusem 5:02, szybki dojazd do lasu, półgodzinny marsz do mojej miejscówki, zaczynamy dzisiejszą zabawę - czyli zbieranie grzybów.


Grzyby znów były, rozdzieliliśmy się, każdy miał swój koszyk lub wiaderko, zaczęliśmy zbierać systematycznie prawdziwki, pojedynczo oraz stadami.


Kolejne dwa, większość była dzisiaj w mchu, a te z mchu były wszystkie zdrowe. Zaś dużo co znaleźliśmy ze ściółki, było miękkich.. tzn. robaczywych - tylko łebki nadawały się do zabrania do domu. Więc dzisiejsza taktyka - chodzimy w moje miejsca, gdzie występuje dużo mchu i są tam prawdziwki.


Znów znalazłem, niech będzie kozią brodę - jak go zwali tak go zwali. Wiadomo o co chodzi - co region to inna nazwa.


Znów tłuściutki grubasek i tak w kółko - selekcja na koszyki - większe i mniejsze, porządek musi być.


Znów kozia broda, tym razem mniejsza.


Znów stado grubasków z mchu. Twarde i grube korzenie - sama zdrowizna!


Kosz zaczął się napełniać, znów przegrupowanie szeregów - małe szły do mnie, większe do córki.


Przejście w inne miejsce, zobaczcie jak są drzewa powyrywane...


Druga strona tego drzewa - ponad 3 metry korzenia.


Później znów mniejsze, jak widzicie. Sporo było ich w tym miejscu, musiała chyba jakaś trąba przejść... :) na tym odcinku.


Pięknie rosnące maślaczki. Jak widzicie na zdjęciu wysypały się w stadzie.


Później tradycyjne przejście na inną miejscówkę, na zbieranie czerwonych kozaków i tym razem wzięliśmy do tego osobny koszyk - nie tak jak ostatnio w reklamówkach - jak kobioły... Czerwony koszyk do czerwonych kozaków. ;)


Jeszcze wisiały dwa pająki - w jednego wszedłem centralnie twarzą :D Fuj. Niemilstwo...


Czerwone dopisały, zaczęliśmy je zbierać do osobnego kosza.


Nazbieraliśmy sporo, zakończyliśmy zbieranie grzybów. Wróciliśmy do domu.


Ja teraz szykuję się na jutrzejsze wędkowanie, a niestety żona wraz z dziećmi czyszczą grzyby... trochę im zejdzie ;)

Tutaj wrzucam film z dzisiejszego pobytu w lesie:


Pozdrawiam

PS. Zapraszam kolegów do aktywnego spędzania czasu czy to w lesie czy to nad wodą :)
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #310 dnia: 24.08.2016, 14:41 »
Fajna relacja :) Zazdroszczę tych prawdziwków, w moich stronach tylko podgrzybki :-\
Marcin

Offline MichalZ

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 990
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
    • https://posciel.to
  • Lokalizacja: Sieradz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #311 dnia: 24.08.2016, 14:46 »
Jak ja lubię zbierać grzyby, ale nie mam czasu rybki ważniejsze :)
Michał

Offline makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 242
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #312 dnia: 24.08.2016, 15:40 »
możesz nazywać szmaciak :P
gratki za grzybki, ja chyba jutro się wybiorę, bo dzisiaj chyba mi się nie uda
Marek

Offline pio19681

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 102
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: KIELCE
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #313 dnia: 24.08.2016, 16:37 »
Pyza podrzuć jeden koszyk. Daleko nie masz. :D
"Dopóki nie było internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów..."
S. Lem.

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 010
  • Reputacja: 417
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak ryby, to i pewno grzyby
« Odpowiedź #314 dnia: 26.08.2016, 15:22 »
Ja dziś w samo południe odwiedziłem taki jeden lasek niedaleko mnie.
Nazywamy go czasem "lasem szaleńców", bo można w nim spotkać tylko "leśnych dziadków po przejściach", czasem też zamieszkuje w nim pewien Pan "co słyszy głosy" i strasznie się drze. Generalnie bez maczety i kałacha strach wchodzić.
No i czasem są też kanie i rydze.
Dziś były te pierwsze ;D

W lesie spoko. Jak już z niego wychodziłem napatoczyło się 2 leśnych dziadków (z wyglądu można sądzić, że wiele nocy spędzili na rybach, grzybach, piciu - niepotrzebne skreślić) + młody człowiek, ogolony na zero i oczkami biegającymi w koło. Przwitali mnie staropolskim: "o Kurrrwa, ale kanie". Grzecznie przeprosiłem i spokojnie odszedłem. ;)
;)