Wszyscy wiemy, że łosoś jest jedną z najzdrowszych ryb, nie tylko ze względu na wysoką zawartość kwasów Omega-3 i Omega-6, ale także witamin z grupy B, A, D i E oraz pierwiastków takich jak cynk, potas, selen, jod, ponadto zawiera niewiele kalorii więc jest idealny przy dietach odchudzających.
To prawda – pod warunkiem, że to jest łosoś dziki  –  a nie hodowlany!
Łososie norweskie są hodowane na fermach, ryby tuczy się w klatkach zanurzonych w wodach fiordów. Karmione są paszą, aby się opłacało – najtańszą zwierającą m.in. odpady zwierzęce – wieprzowinę, kurczaki, ryby do tego wzbogaconą antybiotykami, barwnikami typu np. Salmo Fan aby uzyskać pomarańczowy kolor mięsa i innego rodzaju chemią. Ponieważ miejsca hodowlane nigdy nie są czyszczone,  na dnie zalega olbrzymia ilość odchodów i martwych, zmutowanych ryb, do tego jest olbrzymie zagęszczenie,  więc taka farma to wylęgarnia chorób i pasożytów.
Szacuje się że ponad 600.000 ryb hoduje się w „zupie” pełnej śluzu, ekskrementów, chemii i patogenów źródło 1  źródło 2 , które trafiają do supermarketów. Ryby rodzą się zmutowane, zniekształcone, z widocznymi nowotworami, otwartymi pyszczkami – ale to nie problem dla producentów  – obcina się łebki  lub wycina miejsca chorobowo zmienione i ryba trafia do sprzedaży.
Łosoś norweski jest najbardziej toksycznym pokarmem na świecie. 
Co o tym Koledzy myślicie?