Decyzja nie jest łatwa. Ja też nie zawsze byłem do końca zadowolony ze swoich wyborów, mimo że innym użytkownikom dany produkt się sprawdzał. Każdy z nas ma nieco inne oczekiwania, łowi w innych warunkach. Dlatego myślę, że przed zakupem, należy coś takiego osobiście obejrzeć. Tym bardziej, że nie są to tanie rzeczy.
Sam przez cały sezon łowiłem ze zwykłego krzesła turystycznego zaopatrzonego w adaptery, bo jakoś nie mogę się na nic zdecydować.
Być może skończy się tak, że będę musiał zakupić dwa różne krzesła.
Inne bowiem krzesło wybierzemy, kiedy musimy iść kilometr ze sprzętem i nie ma możliwości użycia tam wózka, inne zaś, kiedy podjedziemy autem nad samo łowisko i/lub mamy możliwość przetransportowania krzesła wózkiem.
Jeśli ktoś montuje dużo akcesoriów (powiedzmy 4 różne), w tym dwa ramiona, ew. łowi tyczką, to również podłokietniki mogą mu przeszkadzać. Jeśli ktoś łowi jedną wędką na ramieniu lub wbija podpórki w ziemię, mocuje jedną tackę, to może obecność podłokietników ocenić na plus.
Różnie też wędkarze mocują głowice tylne. Jedni montują je na tylnych nogach, inni na przednich. Ja z całą pewnością wolę mieć tylną głowicę na tej samej przedniej nodze, na której mam ramię. Wolę po wędkę sięgać lekko do przodu niż cofać ją i wyginać w bok przy głowicy zamontowanej z tyłu. To też ma duże znaczenie w przypadku wyboru krzesła z lub bez podłokietników.
Ja ostatnio nawet robiłem sobie notatki z tego, jak siedzę

Brzmi śmiesznie, ale z reguły tak jest, że pewnych rzeczy podczas wędkowania nie kodujemy w głowie. Nie zastanawiamy się na tym. Chciałem zaobserwować jak często opieram głowę, jak często używam podłokietników. Jak łowiłoby mi się bez nich. Próbowałem mocować kilka adapterów w różnych konfiguracjach.
To pomogło mi jeszcze lepiej sprecyzować swoje oczekiwania.
Szkoda, że krzesło Matrixa nie ma regulowanych przednich nóg. Regulacja może odbywać się jedynie kosztem miejsca na przenie akcesoria.