Autor Wątek: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?  (Przeczytany 14190 razy)

Offline KermitFrog

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 36
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Założyłem konto na tym forum, ponieważ chcę zacząć łowić na jeziorach, między innymi na kulki. Jestem przed zakupem sprzętu, który będę kompletował, aby na wiosne być w pełni gotowym ;-) Ale póki co, zaczynam od początku....
Mam doświadczenie z Wisłą, mam na swoim koncie leszcze 70cm, ale to było łowienie z normalnym koszykiem i na robaki lub inne przynęty typu groch itd. Zamierzam zacząć łowić na metode na wodach stojących. I tu się rodzi pytanie. Oglądając filmy na yt spławik i grunt albo wędkarski kołowrotek, zauważyłem, że jest to bardzo skuteczna metoda, ale nie w naszym kraju, wywnioskowałem, że w Anglii ta ryba przyzwyczajona jest do pelletów i kulek. Nie chce łowić na sztucznie wykopanych łowiskach na środku łysego pola, gdzie zarybione jest ogromną ilością, bo to dla mnie żadna frajda łowić w takich sztucznych miejscach. Preferuje raczej jeziora naturalne, gdzie brzegi są zarośnięte, bo obcowanie z naturą sprawia mi przyjemność ;-)
Czy na takich naturalnych jeziorach w Polsce, warto próbować z łowieniem na metode? Jakie są szanse na to, że nasze nieprzyzwyczajone do kulek i pelletów na włosie ryby, nagle zaczną się nimi interesować? Z jakim skutkiem Wy łowicie w takich miejscach na takowe przynęty, czy jednak większość z Was łowi na normalny koszyk z robakami na haczyku?
Pytania początkującego na pewno dla Was będą proste i głupkowate hahahahha

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #1 dnia: 24.10.2016, 00:11 »
U mnie kulki i pellety nie sprawdzają się w ogóle na jeziorach, tam wolę łowić na klasyczny feeder i mięso na haku. Na metodę łowię z dobrym skutkiem na komercjach i z takim umiarkowanym skutkiem na niedużych stawach PZW.
Generalnie wszystko zależy od wody, u mnie akurat ryby totalnie nie są do kulek czy pelletów przyzwyczajone dlatego na jednodniowych zasiadkach nigdy nie udało mi się złowić nic na metodę. Z drugiej jednak strony mam kolegę który na tym samym jeziorze zrobił sobie tygodniową zasiadkę karpiową. Nęcił tylko pelletem i kulkami i też tylko na to łowił. Po kilku dniach zaczęły mu na to wchodzić przepiękne łopaty.
Ergo - Wszystko zależy od Twojej wody, więc testuj. Z pewnością jest to metoda która ma duży potencjał.
Pozdrawiam
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #2 dnia: 24.10.2016, 00:38 »
JA mam inne doświadczenia. Wiele zależy od tego jak nęcisz i czym nęcisz. Ryba je pellet, tak jak lubi zanęty na bazie mączek. Nie wiem dlaczego leszcz z jeziora wolałby ziarna i te preferował, odrzucałby zaś pellety. Wiele osób łowi je na makaron, czy warto dorabiać tutaj jakąś teorię?

Na jeziora polecam Ci Metodę z amortyzatorem z ESP. Jak dla mnie to wymiata. Do torebek PVA wkładasz co chcesz, nie muszą to być pellety wcale, mogą być ziarna, miks zanętowy, konopie itd. Podstawowa zasada - nęcisz i tam lokujesz podajnik. Wersja pierwsza to użycie osobnej wędki i spomba lub spoda. To daje ładny rozrzut frakcji na dnie i ładną prezentację. Taki podajnik z porcją towaru i przynętą jest jak miasto pośród wiosek. Ryba powinna to wybrać dość szybko. Inny, łatwiejszy sposób to użycie koszyka dużego (polecam Guru), którym szukamy odpowiedniego miejsca, i klipujemy żyłkę. Wprowadzamy nim odpowiednią ilość towaru (koszyk z Guru bierze połowę tego co duży Spomb) - i montujemy podajnik z ESP. Zarzucamy w nęcone miejsce dzięki klipowi i jest git majonez :)

Podajniki ESP z amortyzatorem mają te zaletę, że siatka PVA dotrze na głębokie nawet miejsca. Zawsze więc masz pewność, ze zestaw jest ulokowany idealnie, nic się nie rozwala. Użycie pelletó pozwala na stosowanie różnego rodzaju atraktorów, robiących piękną grę...
Jeżeli chcesz - zawsze możesz użyć podajnika ESP i zwykłego miksu (albo innego podajnika).

Jeżeli łowisz na dwie wędki - możesz dzięki koszykowi Guru typować dwa różne miejsca, każde zanęcić z osobna. To też jest dobra rzecz, bo łowimy na dwóch różnych 'liniach'. Jest większe prawdopodobieństwo znalezienia ryby. Możemy jedno miejsce zanęcić mocniej a drugie słabiej na przykład. Jedno ziarnami a drugie pelletami. Sam sprawdzasz wtedy co działa lepiej. Ja nie słuchałbym tutaj prawd objawionych, ale sam sprawdzał. Na zawodach brzanowych na ten przykład, nikt nie przypuszczał, ze pellet 12 mm będzie działał dobrze (jako przynęta). Większość używała większych rozmiarów, kulek, bo tak 'powinno' się łowić brzany. Ja sprawdziłem co działa, i to dało mi 15 ryb w sumie (brzan, bo miałem jeszcze bonusowe klenie i leszcze), gdzie drugie miejsce to były trzy ryby zaledwie. Tak więc szukaj sam odpowiedniej drogi, bo co zbiornik, to jest inaczej.

Ważną rzeczą są odpowiednie kombinacje. U mnie stosowanie torebek pelletowych sprawiało, że pellet pikantna kiełbasa z Lavą o tym smaku wymiatał. Nawet na nęconym miejscu konopiami i kukurydzą. Jeżeli więc zastanawiasz się nad przynętą i chcesz używać kulek - to nie rób tak, że łowisz z użyciem zanęt spożywczych i przynęt jak kulka proteinowa o jakimś smaku. Taka kombinacja jest słaba. Lepiej pokrusz kulki i dodaj do miksu, torebek PVA. Jak woda jest mętna, możesz nęcić miksem z siekaną dendrobeną a używać rosówki, dodać do miksu rozdrobnionej mielonki a tej użyć na włosie. Odpowiednio trzeba do ryb podejść! Wiele osób pisze, że pellety im się nie sprawdzają jako przynęta, ale zapominają, że nęcą czymś innym. Dlatego warto odpowiednio zakombinować, wybrać dobrą drogę i połączenia.

Zdecydowanie polecam pellety i miksy na bazie mączek rybnych. Wiele osób z tego forum nie powie złego słowa o MMM z Sonubaitsa - dlaczego? Bo działa, nie tylko na komercjach. Jeżeli ta zanęta działa, to i pellety to zrobią. Można na pewno łączyć je z ziarnami. Są relatywnie tanie, i właśnie do zasiadek na większą rybę idealne. Teraz jeszcze dyskutujemy czy pellety się sprawdzają lub nie - ale za 5 lat takich dyskusji już nie będzie :) Karpiarze nie dyskutują już, czy kulki działaja lepiej niż ziarna czy taki ziemniak, nieprawdaż? :D
Lucjan

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #3 dnia: 24.10.2016, 00:53 »
JA mam inne doświadczenia. Wiele zależy od tego jak nęcisz i czym nęcisz. Ryba je pellet, tak jak lubi zanęty na bazie mączek. Nie wiem dlaczego leszcz z jeziora wolałby ziarna i te preferował, odrzucałby zaś pellety. Wiele osób łowi je na makaron, czy warto dorabiać tutaj jakąś teorię?
No widzisz na moim jeziorze nie działają ani makaron, ani mączki rybne, ani pellety, ani kukurydza, ani groch, ani kulki, ani pęczak, ani dendrobeny, ani rosówki, ani gnojaki. Wyjątek opisałem wyżej, ale on dotyczył kilkudniowego nęcenia, i to obfitego. Tak samo później po zasiadce ryby przestały też na pellety brać. Wszystko zależy od tego na co na danym zbiorniku łowią inni wędkarze. Jeżeli ryba zna coś, dostaje to na co dzień, i ogólnie jest do tego przyzwyczajona to na to bierze.
U mnie nie sprawdza się nic poza białym, pinką i chlebem.
A znowu na jeziorze obok, które od mojego oddzielone jest właściwie tylko zaporą, to w sumie ten sam zbiornik, przynętą absolutnie podstawową i najbardziej skuteczną jest kukurydza. Jak chcesz tam połowić musisz ją mieć.
Pozdrawiam
Marcin

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #4 dnia: 24.10.2016, 05:53 »
Szykując się ostatnio na ryby rozsypał mi się pellet krylowy, ogólnie mój kot to straszny legat ale do pelletu dobiegł szybciej niż ja zdołałem się schylić, co więcej nie szło go odciągnąć.

Otóż nie karmię kota pelletem, po prostu zapach pelletu wabił kota od dawna i w momencie kiedy pojawiła się okazja kot zaczął żerować. Nie rozumiem dlaczego miałoby być inaczej z rybami?

Jeżeli ryba dobrze reaguje na przykład na QQ to nie rozumiem dlaczego nie dodać pół puszki ziaren do miksu pelletów żeby zwiększyć jego atrakcyjność.

Tak naprawdę zanim pojawiły się pellety to tylko zanęta wabiła ryby "zapachem" jednak jej minusem jest to, że wabi drobnice i przez drobnice może zostać wybrana.
Pellet 6-8 mm będzie dłużej utrzymywać ryby w łowisku a w dodatku ryby większe.

Nie chcę powiedzieć że po zastosowaniu pelletów każda wyprawa zakończy się życiówką bo takich cudów jeszcze nie wymyślono. Jednak jest takim elementem miksu zanętowego który z pewnością w momencie pojawienia się ławicy leszczy zdoła je dłużej przytrzymać, a co za tym idzie zwiększa twoje szansę na branie.

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 013
  • Reputacja: 84
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #5 dnia: 24.10.2016, 08:08 »
Moim zdaniem też nie należy rezygnować z peletów.
W tym roku łowiąc na dzikim jeziorze całkowicie przeszedłem na zanęty oparte na mmm z sonu . Do mixu dodawałem pelety 6mm i białe robaki .
Zestaw to klasy feeder ( drobnica szybko rozwalała podajnik do metody) a na hak dendrobena lub 3-4 zrolowane białe .
W jeziorku w którym inni wędkarze mówili że już został sam krąp i wzdręga łowiłem z marszu i leszcze powyżej 50 cm.
Co ciekawe pelet lub kulki jako przynęta nie sprawdziły mi się (może nie trafiłem w smak).
Po prostu musisz kombinować bo były dni że brania były tylko na białego doprawionego kurkumą lub chilli więc nie można z góry przesądzać że coś nie będzie działać.
Zauważyłem również że jak wzbogaciłem zanętę o pelet to zaczeły wchodzić większe ryby a kukurydza nie miała tej mocy
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #6 dnia: 24.10.2016, 08:10 »
W takim razie moja woda jest wyjątkiem na skalę światową. Jest jak jest i jajak na razie nie znalazłem na to rady. Piszę tylko jak jest u mnie. Każdy dodatek rybny w zajęcia czy na haku wpływa negatywnie na mój wynik.
Pozdrawiam
Marcin

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #7 dnia: 24.10.2016, 08:12 »
Ergo - Wszystko zależy od Twojej wody, więc testuj. Z pewnością jest to metoda która ma duży potencjał.
Pozdrawiam
Marcin

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 037
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 010
  • Reputacja: 166
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #9 dnia: 24.10.2016, 08:38 »
Na metodę tak na dobre to zacząłem wędkować we wrześniu 2015r. na niewielkiej zaporówce 32ha. Na początku było nawet dobrze ale siedząc na forum przez zimę zdobyłem teoretyczna wiedzę i ubierałem trochę  kasy więc od marca 2016r na dobre już praktykowałem to o czym się dowiedziałem na forum. Zakupiłem podajniki, haczyki i wiele peletów i kulek proponowanych przez kolegów na forum do metody (17 smaków/zapachów jak kto woli) + mielonka. Wszystkie mniej lub bardziej okazaly się skuteczne z wyjątki5em mielonki. Postepowałem tak jak pisali koledzy i BINGO :bravo:
Nie były to może wielkie smoki ale największy karpik miał 78cm na wodzie PZW. Zastosowałem się do wskazówek kolegów - trzeba kombinować by wstrzelić się w to co podejdzie rybom bo każda woda to H2O ale jednak trochę inna jeżeli chodzi o gusty ryb

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #10 dnia: 24.10.2016, 08:45 »
No właśnie... To, że nie mamy brań na dany pellet, nie znaczy, że pellety się nie sprawdzają. Powtórzę moje doświadczenia z zawodów brzanowych z Trentu. Ryby nie chciały większych przynęt, pellety 14 i 16 mm, kulki 15 mm - na to nie miałem brań. Jaki mógłbym wysnuć wniosek? A tu zakładam pellet 12 mm  i bingo! Brania były i to bardzo częste w niektórych momentach.

Pamiętajmy o doborze przynęt, o kombinowaniu z kolorem i zapachem. To strasznie ważne. Leszcz? Używaj przynęt żółtych, łącz np. pellet z kukurydzą. Przy innych gatunkach sprawdź to co czerwone czy pomarańczowe. Woda ma kolor? Wchodź w to, co ma intensywny zapach.

U mnie wiele przynęt nie działa. Ale nie działają dlatego, że ryby tego nie lubią, ale dlatego, że nie są atrakcyjne danego dnia. Stosowanie białych robaków lub pinki może nam dawać wiele brań, ale pytanie ile z nich pochodzi od ryb większych? To jest bardzo istotne. Nastawiając się na większe sztuki łówmy większe sztuki - jeżeli wejdą - będą brania, nie wejdą, brań nie będzie...
Lucjan

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 013
  • Reputacja: 84
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #11 dnia: 24.10.2016, 08:51 »
W przyszłym sezonie spróbuję jedną wędkę uzbroić w pelety i dumbelsy jako przynęty
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 010
  • Reputacja: 166
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #12 dnia: 24.10.2016, 09:13 »
Przy okazji zapytam kulki lub pelety można o nich mówić że mają smak ...  czy też są o zapachu .... Takie chyba trochę głupkowate pytanie :D

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #13 dnia: 24.10.2016, 10:31 »
Zgadzam się, że na różnych zbiornikach jedne przynęty sprawują się lepiej od innych. Nie jest to natomiast wina tego, że ryba "nie zna" tej przynęty. A kukurydza to może naturalnie występuje w wodzie? Często w nocy widzę, że jeże próbują wyjadać mi mix do metody, skąd go znają? Raczej nie pochodzą z hodowli, gdzie były karmione pelletem :D

Nie odkryję ameryki, ale wniosek jest taki, że należy próbować i eksperymentować.
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda na łowiskach naturalnych w Polsce - warto?
« Odpowiedź #14 dnia: 24.10.2016, 11:00 »
Przy okazji zapytam kulki lub pelety można o nich mówić że mają smak ...  czy też są o zapachu .... Takie chyba trochę głupkowate pytanie :D

Sztuczne przynęty jak waftersy pop up'y i czasami dumbellsy i kulki z masy, mogą mieć głównie zapach. Kulki proteinowe i pellety mają też i smak.

Jakby nie było przy Metodzie wiele brań mamy tylko dlatego, że ryba zasysa przynętę aby ją sprawdzić (normalnie by wypluła), czasem też zassie przez przypadek, zwłaszcza jak jest zbalansowana. Prwnie każdy kojarzy, że ryby zasysają coś i wypluwają, jak np. kamyki. Sami nie wiemy, ile brań może być związana z przypadkowym zasysaniem :)
Lucjan