Worki na śmieci nie rozwiążą problemu. Co z tego, że wędkarze będą wrzucać śmieci do worków. Przejdą dzieciaki, skopią worki, wywrócą kosze, zwierzęta rozszarpią w poszukiwaniu jedzenia i za chwile wala się to na 20 metrach kwadratowych. Niech nauczą się jednego - przywozisz zanęty, przynęty, kanapki, napoje - bierz to z powrotem w cholerę. Łatwo przywozić ale już zabrać każdemu trudno. Fleje.
Sprawa jest prosta - skoro przyniosłem 3 kg worek zanęty, 4 butelki piwa, reklamówkę żarcia, to tym bardziej wracając mogę zabrać ze sobą puste opakowania - worek po zanęcie - 100 g, butelki - 2kg mniej, pusta reklamówka po jedzeniu. Wielkiej siły i filozofii nie trzeba, tylko trochę wychowania z domu
Dokładnie tak. Wiem po sobie, jak wiozę zanęty, robale, gliny czy ziemie. Mam tego nieraz dwa wiadra. Jak mieszam towar nad wodą wszystko wrzucam do wiaderka i mam czysto. Później w domu tylko wyciągnę z wiadra i wrzucę go kubła. Cala filozofia. Tylko jak ktoś urodził się chamem, prostakiem i zwykłą świnią to nagle okazuje się, że z pozoru prosta rzecz staje się już nierealna.
W momencie kontroli, każdy wędkarz jest bez winy. To nie ja, to nie moje, dlaczego mam zbierać itp. Zapis w regulaminie jest jasny - nawet jak nie Twoje masz to pozbierać, jeśli chcesz łowić w tym miejscu. Jeśli nie chcesz, wybierz sobie czystą miejscówkę i zabierz po prostu swoje śmieci. Już pisałem, u Nas w kole idziemy dalej - zbiornik sprzątają ludzie z zarządu, żeby nikt nie mógł mówić, że to nie jego ale i tak jest ta sama śpiewka. No to ja się pytam, co jest grane? Nie ma tutaj mowy o starych śmieciach, to wszystko jest "świeże".
Przepisy tutaj są odpowiednie. Żadne fotopułapki niczego nie zmienią. To właśnie przepisy PZW i RAPR pozwalają karać wędkarzy za takie syfiarstwo. Fotopułapka zarejestruje samochód i co z tego? Jak ktoś udowodni, że ta osoba zostawiła syf po sobie na stanowisku? Nawet jak udowodni, to dostanie mandat, który zasili budżet. A my, w swoim stowarzyszeniu dalej będziemy mieć buca, chama, śmieciarza. To właśnie rolą gospodarza jest dbać o to, by był porządek na łowisku. Gospodarzem jest koło, okręg a porządku powinni pilnować przede wszystkim wszyscy wędkarze, dodatkowo w tym celu jest również SSR. My musimy dbać o wspólne dobro, wszyscy wędkarze! Na prywatnym łowisku gospodarz pilnuje czy ktoś śmieci, jeśli uważa, że ktoś zachowuje się źle to wyprasza taką osobę. Podobnie jest i powinno być w przypadku PZW - śmiecisz, jesteś chamem - wniosek do rzecznika i odpowiednia kara - zakaz wędkowania na X miesięcy lub nawet wydalenie z PZW.
" W przypadku nie stosowania się do warunków połowu ryb zastrzega się prawo do zatrzymania
zezwolenia na amatorski połów ryb wędką i rejestru przez osoby uprawnione ustawowo do kontroli
i skierowania sprawy do właściwego sądu."
Warunki połowu ( złamanie ) to wykroczenie lub przestępstwo w zależności od taryfikatora PSR. Tylko na podstawie Ustawy o rybactwie i pokrewnych Ustaw można ukarać wędkarza mandatem karnym lub skierować sprawę do sądu.
Proszę mi pokazać zapis z Usatwy mówiący o sprzątaniu.
A ta Uchwala jaką ma moc wykonawczą jeśli chodzi o karanie ? Co napiszesz do sądu ?
" III. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW "
W wodach PZW a nie wodach będących w użytkowaniu PZW.
6. Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości brzeg w promieniu 5 m od
zajmowanego stanowiska wędkarskiego, bez względu na stan, jaki zastał przed
rozpoczęciem połowu.
Uprawniony do rybactwa ma prawo do zmiany zapisów Ustawy tylko w wypadku jeśli chodzi o prowadzenie prawidłowej gospodarki rybackiej. A jak powiązać sprzątanie z gospodarką to ja nie rozumiem.
Pomijając wszystko - dam sobie rękę odciąć, że żaden sąd nie ukarze nikogo za to że po kimś nie posprzątał. To jest zwalanie winy i zmuszanie kogoś do zrobienia czegoś za co nie jest odpowiedzialny.
Ja rozumumiem - trzeba po sobie sprzątać. Trzeba walczyć z flejami ale karząc niewinnego wędkarza daje się oficjany sygnał - możecie śmiecić bo i tak nikt was za to nie ukarze o ile nie złapie się was na gorącym uczynku.
Wystąpcie o fotopułapki - zobaczycie, jak szybko problem zniknie,
JK
Art 27a ust 1 pkt 2b ustawy. W skrócie - wędkowanie wbrew zezwoleniu wydanemu przez uprawnionego do rybactwa. Na wodach PZW uprawnionym do rybactwa jest PZW. On wydaje zezwolenie a w nim są zapisy o warunkach wędkowania, gdzie mówi się o tym, że należy min. łowić zgodnie z ustawą, przepisami etc oraz regulaminem amatorskiego połowu ryb.
Jednoznacznie więc, osoba naruszająca warunki zezwolenia podlega pod artykuł Art 27a ust 1 pkt 2b w związku z czym jest to wykroczenie! Oprócz tego, jest to łamanie wewnętrznych przepisów PZW - i to stąd wniosek do rzecznika dyscyplinarnego koła wędkarza a później skierowanie sprawy do sądu koleżeńskiego. O zabieraniu rejestru nie piszę bo już wyjasniłem to wyżej i chyba rozwiałem Twoje wątpliwości.
Reasumując. Jesteś członkiem PZW. Jeśli nim jesteś - musisz zgadzać się na warunki członkostwa. Opłacasz składkę członkowską oraz wędkowanie w danym okręgu. Otrzymujesz ZEZWOLENIE (wraz z rejestrem) uprawnionego do rybactwa, które to określa warunki wędkowania na danych wodach. Naruszając warunki - a mowa tam między innymi o RAPR, podlegasz pod artykuł z ustawy, który wyżej jest przeze mnie opisany. Artykuł ten mówi, że jeśli łowisz wbrew zezwoleniu - popełniasz wykroczenie. Ustawa nie musi regulować sprawy śmieci i nie musi bezpośrednio się do nich odnosić. Ustawa określa, że uprawniony do rybactwa ma prawo do pewnych regulacji i zapisów oraz warunków wędkowania na wodach, które dzierżawi. Tutaj uprawniony do rybactwa w regulaminie amatorskiego połowu ryb jasno wyjaśnił sprawę śmieci na łowisku. A odnieść można się do regulaminu dlatego, ponieważ w ZEZWOLENIU o którym mowa w ustawie określa się jako wiążące przestrzeganie RAPR. Jeśli te warunki naruszasz - popełniasz według ustawy wykroczenie. W związku z tym, że jesteś członkiem PZW, oprócz tego podlegasz wewnętrznym przepisom a więc można wobec Ciebie skierować wniosek do rzecznika dyscyplinarnego, który to już u Ciebie w kole określa karę za dane przewinienie a sąd ją niezawiśle wymierza. Tyle w temacie.
I rękę kolego byś stracił, bo sąd nie będzie rozpatrywał tego, że nie zbierałeś po kimś śmieci, ale właśnie to, że naruszyłeś Art 27a ust 1 pkt 2b ustawy o rybactwie śródlądowym. Nieprzymuszony zgodziłeś się na warunki zezwolenia, postępując wbrew podlegasz pod ustawę i tyle w temacie. Oczywiście tylko wtedy, jeśli nie przyjmiesz wcześniej mandatu nałożonego przez Policję lub PSR.
To jest analogiczna sytuacja do tego, że w ustawie o rybactwie śródlądowym karp nie jest w ogóle rybą chronioną! Wewnętrzne przepisy uprawionego do rybactwa regulują zarówno jego wymiar ochronny ale także i limit dzienny (na różnych łowiskach PZW). I co? Nikt nikogo nie karze za 10 karpi w siatce albo za kroczki, które miały być karasiami? A w ustawie karp jest rybą - śmieciem. Na jakiej podstawie sądy orzekają z ustawy wobec ludzi, którzy biorą te ryby ponad limit lub niezgodnie z wymiarem? Skoro ustawa mówi, że karp wymiaru i limitu nie posiada? Hmm?
No właśnie na podstawie wędkowania wbrew/niezgodnie z zezwoleniem uprawionego do rybactwa. On sobie uregulował niektóre rzeczy, między innymi limity dla karpia, okresy ochronne, wymiary ochronne (różne od ustawy) dla różnych gatunków, on także uregulował sobie sprawę zaśmieconego łowiska i wiele, wiele innych. I Ty, jeśli zezwolenie posiadasz masz obowiązek stosować się do wszystkich zasad tego zezwolenia. Jeśli je naruszasz podlegasz pod ustawę.
Pozdrawiam