Czyli wychodzi na to, że feederowe MK, MO i MP to kpina.
Mało co który okręg podszedł do tego na poważnie. Z góry przyszedł pomysł i ci niżej mają to jakoś zorganizować. Tam gdzie się udało miejscami stawało się parę osób. Gdzieniegdzie było lepiej.
Jak to obserwuje, to przypomina mi to rarzadzanie Komitetu Centralnego. Ktoś na górze wpadł na pomysł i reszta ma się tym zająć. Brakuje chyba straszaka, aby się to udało.
Może wykluczenie z partii? Przepraszam, że związku? Jest masa ludzi którym zależy, ale brak odpowiedzialności i kompetencji jest podążając u tych na szczeblu "decyzyjnym".
Nie wiem, czy wynika to z chęci pokazania w ministerstwie sportu, że się coś robi, czy ktoś zauważył sukcesy jakie odnoszą organizowane przez producentów zawody feederowe.
Zwiazek wedkarski tworzący taki potężny twór jakim jest w.tym momencie powinien być zarządzany jak przedsiębiorstwo. Inaczej się nie da. Nie przy tej "masie" jaka posiada.
Każdy na każdym szczeblu powinien mieć jasno określone zadania i odpowiedzialność jaka na nim spoczywa. W przeciwnym wypadku będzie jak jest.
Co do organizacji Feederowych MP. To co Lucjan tu pisał jest danych warunkach jest jedyną opcją. Jeśli jakaś porządna firma z branży nie weźmie mistrzostw pod swoje skrzydła, to wyjdzie za przeproszeniem to co zwykle.
Niestety organizacja i sponsoring mistrzostw tej rangi przerasta budżet marketingowy nie jednej firmy razem wziętej.
We władzach okręgu są ludzie pozbawieni kompetencji, wykształcenia i decyzyjności. Na poziomie kół niejednokrotnie jednak jeszcze gorzej.
PZW trzeba prowadzić jak firmę nie jak partie, gdzie stanowiska rozdzielone są za zasługi dla KC, a nie za osiągnięcia.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka