Tomek, po pierwsze... Zarybienia wiele nie zmienią. Ci co pamiętają czasy jak były ryby, mają chyba świadomość, że one były, ale nie dzięki zarybieniom. W polskich realiach zarybienie karpiem wcale nie oznacza, że ryby 'będą'. Podstawą jest odtworzenie stad, które zaczną same się rozmnażać. Do tego trzeba o wiele więcej niż same zarybienia. Jeżeli wprowadzisz 100 kilo karpia- to odłowią wszystko, 1000 kg - też odłowią prawie wszystko. Czy warto zwiększać więc ilości zarybień? Nie do końca...
Po drugie. Trzeba stawiać na ochronę ryb i na wypuszczanie ich, aby zmniejszyć 'odłowy'. Do tego idealną promocją są właśnie zawody feederowe. Praktycznie wszyscy startujący wypuszczają ryby, i ten rodzaj wędkowania, jeżeli będzie rozpropagowany, dać powinien świetne efekty. To najnowszy ze sportów wędkarskich, najbardziej promujących zdrowie złowionych ryb. Ta moda to dobra moda.
Po trzecie - pula kasy na zawody wędkarskie nie ulega zmianie. Tak naprawdę jest tyle samo do podziału. Tak więc różnicy wielkiej nie będzie.
Tomek - trzeba naprawiać PZW od innej strony. Ja też uważam, że najlepiej aby sponsorzy za wszystko płacili. Tutaj jednak nie ma 'mord' do wykarmienia, MP w feederze są robione na razie 'na kolanie'. Mam nadzieję, że będzie to duża impreza, ale taka, gdzie sporo kosztów na klatę weźmie sponsor. Efekt jej na pewno będzie pozytywny
