Filipie! Mnie się sprawdza w 99%. Co prawda pierwsza sygnalizacyjna u mnie jest ok. 10 cm nad hakiem, drugiej nie ma wcale bo stosuje krętlik, który spełnia jej rolę. Reszta śrucin różnie rozmieszczona w zależności od taktyki opad /z dna. Generalnie jeśli masz spławik obciążony tak jak Drennany czy Middy, to masz tam przeważnie koło 70% obciążenia w spławiku. W takiej sytuacji nie masz się co przejmować rolą innych śrucin w locie, zestaw rzadko będzie się plątał. Generalnie śrucina sygnalizacyjna nr 8 lub 7 max, zależy od spławika i odległości, żebyś wyraźnie widział brania. Jeśli łowisz blisko czasem wystarczy nr 9. Reszta obciążenia lepiej żeby była w kilku mniejszych niż w 1-2 dużych śrutach, bo po prostu masz więcej opcji.
Gruntowanie moim sposobem opisałem w jakimś innym wątku.. Poszukaj a na pewno znajdziesz
Przeważnie w spławikach (na bank Middy, nie wiem czy Drennan też, ale pewnie tak) jest tak, że w spławikach różnej wyporności (mówię o jednej serii) brakuje do wyważenia tyle samo, czyli na żyłce nic nie zmieniasz, przekładasz tylko spławiki
Jeśli łowisz z dna (z opadu też, tylko musi przynęta potem leżeć na dnie) to nie ma różnicy ciężar przynęty. Czy to pinka, czy pellet 8 mm nie ma różnicy, nie musisz nic zmieniać
Jeśli chcesz łowić w toni to będzie ciężko pogodzić to na jednym spławiku.
Wysłane z moje Huawei P8 Lite przy użyciu Taptalka