Witam wszystkich jako nowy na forum.
Miłej lektury.
Bomb and Pellet poznałem nie dawno. Jednak po paru wypadkach nad wodę mogę śmiało stwierdzić iż jest to bardzo skuteczny sposób wedkowania z gruntu.
Mimo niskiej temperatury i deszczu kolejny raz w tym sezonie wybrałem się na łowisko pod Warszawą - "Przystanek Bielawa". Zająłem stanowisko nr 6 na stawie karpiowym, który przez właściciela został nazwany "Perła Mazowsza". Zgadzam się z tą nazwą ponieważ mało jest łowisk komercyjnych na których łowi się tak przyjemnie i intymnie, ale o tym kiedy indziej. Po rozstawieniu namiotu, uspokojeniu psa, przyszedł czas na wędki. Jedną z nich uzbroiłem jak zwykle w lekką methode Prestona - 15 g. Tak lekki podajnik idealnie sprawdza się na zamulone dno ponieważ nie zapada się i idealnie prezentuje przynętę. Drugą wędkę przygotowałem pod Bomb and Pellet.
Do tego rodzaju wędkowania używam wędki Trabucco Selector Master Feeder 360 cm do 90 g wyrzutu ze względu na dużą celność przy wyrzucie i zapas mocy przy holowaniu większych karpi. Żyłka główna 0,22 na kołowrotku z wolnym biegiem w rozmiarze 3500 również ułatwiają trafienie w cel które jest bardzo istotne przy łowienie na Bomb and Pellet. Zestaw końcowy montuję z ciężarka Guru X-Safe 19 g, w którym wymieniam trzpień przelotowy na trzpień z amortyzatorem. Ze względu na to, że wodzie czają się również większe ryby (największy złapany prze zemnie miał 13 kg) wybieram amortyzator z mocniejszą gumą, żeby nie było niespodzianek.
Do łącznika podpinam przypon z fluorocarbonu 0,22 zakończony haczykiem guru QM1 w rozmiarze 12. Wg mnie są to najlepsze haczyki bezzadziorowe . QM1 mają głębokie kolanko i są wygięte do boku, ryba na nich prawie zawsze się zacina i bardzo rzadko spada podczas holu. Przypon kończę gumką na włosie w którą wkładam ten sam Pellet który będę używał po procy.
Dodatkowo czasem stosuję siatkę PVA przyczepioną do haczyka. Robię takie małe kuleczki wielkości winogrona wypełnione pelletem np. ringers micro przed wyrzutem zalewam moim ulubionym Squid and Orange.
Pellet jest najistotniejszym elementem systemu, który będzie wpływał na nasz sukces. Po wielu próbach wybrałem Pellet Ringers z serii R 8 mm. W zimnej wodzie szybko wabi karpie i po delikatnym namoczeniu ma idealne właściwości, które będą potrzebne przy Bomb and Pellet. Ringersa namaczam nalewając wody na dno miseczki w której leży Pellet. Do wody dodaje atraktor - na karpie zazwyczaj używam z aromacje squid lub squid and orange. Całość mieszam co parę minut tak aby Pellet był równomiernie namoczony i wchłonął wodę z Boosterem. Po kilkunastu minutach zanęta mięknie, lekko puchnie lecz nie rozpada się. Tak przygotowany Pellet po wrzuceniu do wody zacznie szybko pracować jeszcze zanim opadnie na dno, co dodatkowo pobudzi ryby i pozostawi w toni drobiny zanęty. Dodatkowo, bez wcześniejszego namaczania stosuję Pellet AllerAqua 8 mm który jest znacznie tańszy a również nadaje się do tej metody i szybko pracuje.
Tak przygotowany Pellet jest gotowy aby wystrzelić go z procy i włożyć w gumkę przy haczyku. Zamiast pelletu do nęcenia Ringers R8 stosuję również wymiennie pellety SonuBaits OS 8 mm o różnych aromatach i kolorach. Czasami ryba jest dodatkowo podatna na kolor, innym razem bardziej pomaga zapach zanęty. O tej porze roku sprawdzają mi się pellety w kolorach ciepłych (czerwony, pomarańcza, różowy).
Wyrzucam na początek 4-6 sztuk starając się aby uzyskać jak najmniejszy rozrzut. Zestaw zarzucam jak najszybciej żeby nie zapomnieć w które miejsce trafiłem z procy. Naprężam delikatnie żyłkę i odstawiam wędkę na podpórkę lub sygnalizator. Kołowrotek ustawiam na wolny bieg. Czasami używam sygnalizatorów ponieważ łowię na 2 wędki i czasami coś tam majstruje nie patrząc na szczytówkę, a wtedy branie słyszę zanim zobaczę co pomaga zwiększyć szybkość zacięcia.
Często branie następuje chwilę po zarzuceniu, ponieważ ryba jest przyciągana przez ruch który wywołuje Pellet wpadający do wody. Co 3 minuty dostrzeliwuje kolejne pelleciki procą w to samo miejsce. Zacinam przy mocniejszym pociągnięciu lub szarpnięciu. W końcu nastawiam się na karpie, a nie leszcze czy płotki.
Hol ryby wydaję się bardzo pewny i stabilny ponieważ guma dodatkowo amortyzuje każde szarpnięcie ryby, co dodatkowo szybko zmęczy nawet większy okaz. Taka amortyzacja daje możliwość zamontowania cieńszej żyłki głównej i przyponu, co pomaga przy łapaniu ostrożniejszych ryb.
Cieńsza żyłka główna jest również przydatna przy celnych wyrzutach szczególnie kiedy wędka ma małe przelotki.
Zestaw zwijam i rzucam dosyć często, około 6 razy na godzinę, dzięki czemu zwiększam ilość brań następujących tuż po zarzucie.
Uważam, że Bomb and Pellet jest metodą bardzo skuteczną, zwłaszcza na jesień i wczesną wiosnę, ponieważ w zimnej wodzie zapach wolniej się roznosi i większy wpływ ma ruch zanęty wpadającej do wody. Ryby a szczególnie karpie na stawach komercyjnych szybka uczą się, że jak coś wpada do wody, to warto do tego podpłynąć i ja właśnie staram się wykorzystać ten nawyk przy użyciu Bomb and Pellet.
Tym razem teoria sprawdziła się również w praktyce. Około godz. 10 rano zaczęły się brania które powtarzały się co kilkadziesiąt minut do samego wieczora. Dzięki rewelacyjnym haczykom Guru QM1 nie zanotowałem żadnej spinki i wszystkie zacięte karpie wylądowały w podbieraku. Największa ryba miała 5,5 kg i sprawiła mi dużo radości podczas holu.
Bomb and Pellet wykorzystuję głównie do łowienia w granicy 20 m od brzegu ze względu na ograniczenie zasięgu procy. W zimnej wodzie sprawdza się równie dobrze jak Flat Method Feeder, a strzelanie z procy dostarcza dodatkowej aktywności dla tych co nie lubią siedzieć bezczynnie nad wodą. Polecam wszystkim szukającym skutecznych sposobów na przechytrzenie karpia.