Drodzy koledzy, forumowicze, mam do was kilka pytań, chciałbym poznać Wasze zdanie i rozwiązanie na pytania, które mnie nurtują.
A mianowicie. Nawijamy żyłkę/plecionkę na kołowrotek np. 150 metrów i to jest maks. jaki można było nawinąć, wszystko nawinęliśmy prawidłowo. Na wyjazdach straciliśmy kilkanaście metrów żyłki (np. 25 metrów) z rożnych powodów, zerwania przy holu, zaczepy, czy częste zmiany zestawu. Okazuje się, że żyłce/plecionce brakuje kilku milimetrów do krawędzi szpuli (widać gołym okiem brak dużej ilości żyłki). I teraz pytanko. Co robicie w takiej sytuacji ? Olewacie sprawę i łowicie dalej. Czy może jakieś patenty ? Odwijacie i nawijacie żyłkę na inną szpule ,a brak żyłki nadrabiacie podkładem i nawijacie z powrotem czy może coś innego ?
Druga sprawa jak nawijacie żyłkę na szpule. Może macie jakiś dobry patent, który rewelacyjnie się sprawdza dla żyłki i plecionki.
Obecnie ja robię w ten sposób, że robię małą pętelkę, później przewijam trochę żyłki i robię takie ala laso. Nakładam "laso" na szpulę w takim kierunku, aby powstało V z żyłki, sprawdzam czy przy przypadku nawijania ala laso się nie okręca wokół szpuli, jeśli wszystko jest ok nawijam żyłkę.