Temat bardzo ciekawy.
Jak dla mnie tęczak to chwast, i w wodzie zwykłej nie ma sensu go trzymać. Jest to gatunek obcy, nie rozmnaża się w naszych warunkach. To ryba głupia jak but, łatwa do złowienia, z drugiej strony duży konkurent pokarmowy ryb rodzimych, zapewne też mogący wyrządzić szkody poprzez wyjadanie ikry itd.
Do normalnej wody nikt go wpuścić nie pozwoli, bo to jest niczym wpuszczenie myszy do spiżarni. Wątpię aby przeszedł jakikolwiek operat. Może na wodzie płynącej jest inaczej, aczkolwiek i tutaj nie jest to korzystny gatunek. Woda jest raczej klasyfikowana jako 'stojąca', i jest własnością PZW, lub nie podlega pod RZGW.
Dlaczego wpuszczono pstrąga? Dla mnie ważna jest cała ta otoczka. Po pierwsze - skąd wzięto tę rybę, i czy płacił za to wędkarz. Jak dla mnie dopuszczalna jest tylko jedna wersja. Kupiono mięso i wpuszczono je na moment do wody, aby jego fani szybko wszystko wyłowili. W takim wypadku zadbano o wędkarza co zabiera. Jednak z drugiej strony, pytać można - czy jest sens tak działać. Nie lepiej zarybiać trudniejszą do złowienia rybą, wyrządzającą mniejsze szkody? Według mnie lepiej walnąć tam karpia w kilku rozmiarach (jak to ktoś nazywa, 'do wzięcia') - niech się wędkarze uganiają za nim.
Jeżeli jest to woda RZGW, to pytanie brzmi - kto na to pozwolił i dlaczego tak się działa?
Dla mnie bardzo zaskakującą jest wypowiedź przedstawiciela PZW, który tak się wypowiedział do wędkarzy w komentarzach: 'skupcie się na tym co umiecie czyli na wędkowaniu'. Jest to przerażające
Pstrąg tęczowy jest drogą rybą. Nie wiem czy jest jakikolwiek sens aby trafiał do zbiorników PZW, zwłaszcza, że albo jest wyławiany z miejsca, lub też szkodzi inny gatunkom. Doszukiwałbym się raczej niekompetencji ludzi na odpowiednich stanowiskach, prezesa okręgu i ichtiologa powinno się zapytać - czy to logiczne i zamierzone działania.