Gratulacje tym, którym jeszcze nie składałem, a połowili

Ja dziś pełen spontan, o 7 rano decyzja że jadę na ryby. Pobudka żony, kompletowanie sprzętu, zanęt, pakowanie, i o 9 nad wodą
Nad wodą okazało się, że nie wziąłem białych robaków, kukurydzy, i ziaren do nęcenia

Dziś test nowego/starego kija (pierwszy raz w użyciu) zakupionego w zeszłym roku na jesieni
Zanim się wstrzeliłem, minęła może godzina

Ale warto czasem wydać więcej, aby komfort łowienia nazawać - Finezją

do godziny 12:15 żadnego brania, cisza, posucha itd. Kombinacja przynętami, zanętami, i wciąż pustynia

Zapadła decyzja że za godzinę się zbieramy. o godzinie 13 zacząłem się pakować. po 15 minutach branie, i z cięzkim bólem wydłubany jeden leszczyk około 40cm.
Podeszły jak czas do domu nastał. Może by jeszcze co wydłubał, ale niestety popołudnie już zostało zaplanowane

Mimo wyprawy z marszu, pełne zadowolenie, ponieważ sezon rozpocząłem przy przepięknej pogodzie, zrelaksowałem się i rybą ubrudziłem.