Wczoraj gdy rozpracowałem trochę mój nowy telefon pojechałem na ryby.
Jako że było już późno, wybrałem się nad jeziorko PZW na które jeździłem w marcu i kwietniu (zresztą bez efektu).
Wybór podyktowany był tym, że bliżej mam tam od samochodu na łowisko.
Przygotowane stanowisko , więc czas zacząć łowy :
Niestety do zmroku nic się nie działo, za to zrobiło się bardzo zimno.
Z trudem siedziałem na fotelu.
Poranne klimaty :
Między 3.00 a 5.00 doczekałem się 3 brań, które to wszystkie udało mi się wykorzystać.
Efektem było złowienie 3 karpików w granicach 1,2- 1,5 kg.
To moje pierwsze karpie z wody PZW - zatem jeden z moich celów na ten rok udało się zrealizować
W końcu nastąpiło przełamanie i ta woda dała mi ryby.
Karpie "dzikusy"
Wszystkie wzięły na kukurydzę waniliową Cukka - na jeden z zestawów, drugi nie dał ryby.
Miejscówki nęciłem procą kukurydzą z puszki.