Gratuluję wszystkim połowów! Piękny ryby Wam wchodzą!

Ja dziś też zaliczyłem całkiem udane połowy

Wybraliśmy się wcześnie rano(przed 4), razem z forumowym Omanem, do Świerklańca. Ja zostałem na łowisku stowarzyszenia w parku, Dominik śmignął na zbiornik Kozłowa Góra (tuż obok).
Przywitała nas spora mgła i nieco chłodu. Miejsce, gdzie chciałem się ulokować, było zajęte, więc poszedłem trochę dalej, na całkiem też przyjemne stanowisko.
Po chwili zaczynało się robić coraz bardziej widno i na łowisku pojawiły się kaczuszki

Nie spieszyłem się z rozkładaniem. Towar i tak miałem rozmrażany
Łowiłem na 2 metody. Jedna wędka z podajnikiem L Prestona , do niej wędrowała Epidemia z zalewajką CSL, druga wędka to podajnik XL, i do niego nabijałem Skretting 4mm.
Więc jedną grubiej i dalej, drugą bliżej i lżej. Jak się później okazało, pomysł był dobry

Pierwszy rzut lżejszym zestawem, niespełna 5 minut czekania i na mielonkę Red Agressor, skusił się taki agresor:

Drugi zestaw, po kilku zmianach przynęt, został skonfigurowany z pikantną kiełbaską 12 zamiennie z 14mm, bo właśnie kiełbaska dała pierwsze na tej wędce branie.

Na lżejszy zestaw też zacząłem stosować kiełbaskę, ale mniejszą, czyli 8mm.
Zaczęło się


Momentami brania na 2 kije, więc łowiłem ostrożnie jedną wędką.
Meldowały się karpiki, 40-50cm. W sumie, w ciągu całej sesji- 14 szt


W międzyczasie przygodne leszczyki 30-kilka cm.
Spiąłem też jesiotra.
Niedużego. Mniejszego niż na Sielskiej brały

Po zacięciu zrobił świecę i tyle go widziałem

Było widać, że ryby dobrze żerują, spławy, wyskoki, bąble gazów z dna na większej części łowiska.
Starałem się częściej przerzucać zestawy by w ten sposób donęcać na bieżąco.
Przed godziną 9-tą, brania stały się rzadsze.
Nic jednak nie szkodzi, bo na grubszy zestaw przyładował spory karasek

:

Nieco później, przed 10-tą, rybka dnia, czyli większy niż handlówki, pełnołuski i waleczny karpik 60cm, amator dużej, pikantnej kiełbachy:

Ładna ryba jest na tej wodzie, to tylko taka namiastka. Muszę podjąć próby przechytrzenia tych większych rybek.
Okoliczni wędkarze nie cieszyli się takim "wzięciem" jak ja

Przychodzili, zagadywali, podpatrywali..
Czy miejsce było dobre? Towar? Inne czynniki?
Tak czy inaczej zadowolenie z wyprawy mam spore.
Trochę szkoda, że musiałem zwijać nieco wcześniej- imprezka rodzinna...