Założycielu tematu, skoro trzyczęściowy kij Jaxona jest według Ciebie dobrym rozwiązaniem, to może jego właśnie wybierz?
Miałem do czynienia z jego dłuższą wersją (330 cm), więc jakieś tam zdanie już mam wyrobione. Zacznę od ubolewania nad tym, że tak stosunkowo krótki kij podzielono na trzy części. Dla mnie to wada. Jeśli jednak komuś zależy na tym aspekcie wędziska, czyli na jego niewielkiej długości transportowej, to nie ma sprawy, rozumiem to.
Kij jest raczej sztywny niż "wygibaśny" - przynajmniej ten o długości 330 cm. Czuć w nim moc, mimo niewielkiego ciężaru wyrzutowego. W jednej ręce miałem Daiwę Fish 10 ft, w drugiej ten kij. Jaxon był zdecydowanie sztywniejszy. Wędzisko trochę waży, to fakt, ale grubość ścianek blanku robi wrażenie, mięsa jest sporo, naprawdę sporo. Dolnik to kawał sztywnej i mocnej petardy. Szczytówki są dobrane raczej stosownie do przeznaczenia kija. Przelotki są zamontowane w miarę dokładnie i starannie (oczywiście jak na tę klasę kija). Ciekawy jest uchwyt kołowrotka, robi wrażenie. Jednak największe wrażenie robi cena, bo to aż dziwne, że za tak stosunkowo ciekawy kij chcą tak mało. Wydaje mi się, że jest to dobra oferta dla osób zaczynających zabawę z metodą, feederem, ale i nie tylko dla nich. Kawał solidnego kija z tego Monolitha! Wydaje się, że to są raczej mocne kije, dadzą radę konkretnym przyłowom. Powyższe tylko domniemywam, bo nie łowiłem opisywanym kijem. Wtedy, co oczywiste, miałbym większe rozeznanie. Opisałem wrażenia raczej "statyczne"

Ja jednak uważam, że przesadą są trzy części, bo to tylko strata na ugięciu, na akcji. Waga całości cierpi na tym zabiegu, to oczywiste.
Kije te nie są zbyt popularne, więc może padnie na Ciebie, co?
Aż chciałoby się dać szansę temu wędzisku. Na przekór stereotypom, mitom, legendom. A co!