Dokładnie tak, zgadzam się. Wędkarstwo sprawia przyjemność właśnie wtedy kiedy kombinujemy, a nie kiedy trzymamy się utartych stereotypów. Jak gdzieś już czytałem, nie należy pisać, że wędka taka czy inna to wędka pstrągowa, sandaczowa, karpiowa, czy takie tam. Jeżeli ktoś łowi na spining pickerem szczupaki to w jego rėkach to jest szczupakówka, bo umożliwia mu połów właśnie tych ryb. Piszę to po to żeby uświadomić innym, że nie należy bezwzględnie słuchać producentów czy testerów...
Ja uważam, że prawda jest pośrodku. Rzeczywiście można łowić jakąś metodą stosując sprzęt, który domyślnie nie jest dedykowany do takiego połowu. Mimo to, nie oszukujmy się. Sprzęt dedykowany to sprzęt projektowany do danej metody, o odpowiednich parametrach (długość, ugięcie, ilość i wielkość przelotek, waga i wytrzymałość etc.). Są pewne rodzaje wędek czy kołowrotków, które mogą być używane w sposób dość uniwersalny (choć moim zdaniem naciągany) czyli na przykład feeder do spinningu, odległościówka do wypuszczanki itp. Bo mniej więcej parametrami są zbliżone do ich dedykowanych odpowiedników (zbliżone to też mocna przesada, ale jakieś podobieństwa są). No ale trudno mi tutaj, kierując się w/w cytatem kolegi wyobrazić sobie spinningowanie karpiówką czy stosowanie odległościówki do połowu karpi z gruntu. Jest pewna granica, na której kończy się pozorna uniwersalność a w grę wchodzą walory użytkowe i parametry kluczowe dla danej metody. Stąd uważam, że tutaj nie chodzi o słuchanie producentów czy testerów a najzwyczajniej o dobór odpowiedniego sprzętu do danej metody - a ten nie jest inicjatywą producenta bo to producent wychodząc naprzeciw oczekiwaniom użytkowników (czyli nas wędkarzy) projektuje i produkuje takie czy inne wędki. To nie jest tak, że producent sugeruje mnie, wędkarzowi, że do łowienia odległościówką mam stosować wędkę o smukłym blanku, z dużą ilością niewielkich przelotek, o dlugości 3,9-4,5 metra. Ja to wiem, ktoś kiedyś to wiedział i po prostu producenci taki sprzęt oferują w sprzedaży. To, że ktoś uznał, że centerpin będzie odpowiednim wyborem do omawianej tutaj "wypuszczanki" to też nie jest raczej inicjatywa samego producenta a najzwyczajniej w świecie wymagań samej metody. I oczywiście, podobnie jak w wyżej wymienionych przypadkach z wędkami, również tutaj można zastosować inny kołowrotek i nie ma w tym nic złego - nie oszukujmy się jednak - będzie to rozwiązanie zamienne i mniej wygodne.
Czesto, kiedy łowię na zawodach zdarza się, że ryby nie biorą i trzeba ich szukać bliżej, pod nogami. Ukleje, małe płotki czy okonie. Idealna była by uklejówka. No ale nie mam jej pod ręką bo jestem nieprzygotowany więc stosuję do tego celu top z tyczki. Można? Jasne, że można. Zawsze jednak będzie to rozwiązanie zastępcze. To, że producenci oferują uklejówki to nie jest ich wymysł - to są wędki, które idealnie nadają się do takiego łowienia.
To, że można stosować rozwiązania zastępcze wszyscy wiemy, mimo wszystko zawsze to będą rozwiązania zastępcze, jakkolwiek byśmy to nazwali. Moim zdaniem nie ma sensu zawracać kijem Wisły. Centerpin zawsze będzie centerpinem wraz ze swoimi walorami użytkowymi, odległościówka zawsze będzie odległościówką a spinning spinningiem. I trudno tutaj zarzucać producentom propagandę czy robienie nas w konia. To jest sprzęt dopracowany do danej metody i niestety jakkolwiek byśmy chcieli uzasadnić użycie innej wędki, kołowrotka to i tak nie będzie to nigdy rozwiązanie lepsze. Jedynie zastępcze.