Panowie, czy ma miejsce jakaś licytacja?

Niepotrzebnie...
Są różne drogi działania, i każdy działa tam, gdzie czuje się dobrze. Nie rozumiem dlaczego mielibyśmy robić jakieś podziały, jest wiele rzeczy które można zmieniać w różny sposób.
Ja się tym różnię od kolegi Żwira, że nie działam aktywnie PZW, trochę to wynika z tego, że w Polsce jeszcze nie mieszkam. Nie potrafiłbym też chyba działać w takich warunkach, nie jestem wyczynowcem, poza tym należę do koła, gdzie wiele robić nie trzeba

Myśłę, ze nie ma tutaj co robić wyścigów. Różnimy się chyba głównie tym, że ja atakuję PZW za nieudolność, za wiele rzeczy tak naprawdę, a kolega bierze to mocno do siebie. Cóż, ja popieram istnienie PZW, potrzebujemy związku, ale na pewno kierują nim nieudacznicy i cwaniaki. Bo jeżeli się montuje rybaków wędkarzom, aby 'poprawić' sytuację na takim Zalewie Zegrzyńskim, sieciuje tez Mazury siekę biorąc do budżetu ZG a nie związku ogólnie, to dobrze być nie może. Do tego dochodzi też fatalna 'gospodarka zrównoważona'.
Żwir, szczerze chylę czoła - widac robisz naprawde wiele

Aczkolwiek pewnych rzeczy nie przeskoczy się bez zmian u podstaw. Nie wiem czy wierzysz, że można z takimi gośćmi jak prezesi Bedyński, Iwański czy Ziemiecki pójść do przodu. Ja nie. To pokolenie musi odejść. Muszą pojawić się osoby z wizją. Bo to, że się robi telewizję 'PZW to my' aby zagłuszyć działania Saturnina i Zbyszka, na długą metę odbije się ZG czkawką. Oszukuje się wędkarzy za ich pieniądze. Propaganda znów jest w użyciu w Polsce, ale wędkarzy się na to długo nabierać nie da. To proste - ryb brakuje i ich nie przybywa. Sam zapewne dobrze o tym wiesz, bo jako wyczynowiec musisz obserwować wciąż pogarszające się warunki, ubożenie rybostanu. Potrzeba konkretnych zmian, trzeba wymienić tych u steru, pokojowych malarzy i kierowników działów z fabryk mebli

,
A co do krytyki mojej PZW, której nie lubisz. Prawdziwa cnota krytyki się nie boi jak mawiają

Mam nadzieję, że jako członek okręgu poruszysz u siebie wiele drażliwych aspektów. Możesz liczyć na moją pomoc jakby czegoś było trzeba.
A dyskusję możemy kontynuować w bardziej luźnym tonie , bez jakiegos cienia rywalizacji. Sam fakt, że dyskutujemy o tym tutaj, świadczy, że jesteśmy po tej samej stronie barykady, nieprawdaż?
Ja tam i tak będę dalej robił swoje. Na zebrania też będę chodził, bo trzeba