Panowie - to i ja może z własnych doświadczeń.
Nie mam jeszcze 40tki, mając 19 lat, na studiach, z dala od pracy fizycznej, siedzącym trybie życia itp zaczęły się problemy z rwami kulszowymi.Stany zapalne trwały niekiedy pół roku - różne konfiguracje -lewa, prawa, obie strony..masa leków przeciwzapalnych, przeciwbólowych, sterydy itp. Po dokładnej diagnostyce wyszło ZZSK, czyli zesztywniające zapalenie kręgosłupa. Najważniejsze info jest takie, że najbardziej pomogłem sobie sam. Gimnastyką podpatrzoną z książek. Ruch jest jedynym lekarstwem na dolegliwości kręgosłupa. Ktoś powyżej pisał o mięśniach grzbietu - półprawda -bo są to mięśnie działające w parze z mięśniami brzucha- razem podtrzymują kręgosłup. Ktoś inny zachwalał pływanie. Jedyne zdrowe pływanie to te na plecach i to nie kraulem - "pod siebie" i to bardzo delikatnie. Ot, dla utrzymania się na wodzie. Wtedy dochodzi do rozluźnienia mięśni grzbietu i w konsekwencji jest to zdrowe dla kręgosłupa. 15 lat temu skończyłem szkołę pomaturalną terapii naturalnych i masażu, nie dla biznesu- dla poznania wroga i szukania pomocy głównie dla siebie. Mechanika kręgosłupa nie jest zbyt skomplikowana, warto wiedzieć, że przy zwiotczeniu mięśni tracą one zdolność podtrzymywania kręgosłupa i zaczynają się problemy w postaci ucisków na nerwy. Mój kręgosłup jest bardzo niestabilny - trzeszczy aż strach, zabiegi kręglarskie dają krótkotrwały rezultat. Jestem pod kontrolą reumatologa, od ub. roku zacząłem jeździć na rehabilitację. Oprócz tego leki przeciwzapalne typu Sulfasalazin i w nagłych wypadkach Diclac i jego pochodne. Praktycznie codziennie wstaję wcześniej, żeby zrobić rozgrzewkę, poćwiczyć, uruchomić stawy i jakoś się to kula. Perspektywy złe, ale inni mają jeszcze gorzej i dla tego nie wyrzekam, na rybach staram się być ciepło ubrany, bo zimno i wilgoć potęgują wszystkie stany zapalne. Zwłaszcza w okresach zimna i wilgoci w powietrzu.
Długo można by pisać, generalnie chcę przekazać tylko tyle, że nie można zamykać się na alternatywne kierunki leczenia, medycyna akademicka nie jest zła, ale ona leczy objawy, rzadziej przyczyny. Każdy z nas musi do tego dążyć sam - dla jednego będą to zabiegi terapii manualnych, innemu wystarczą leki, jeszcze inny będzie musiał zmienić tryb życia i przyzwyczajenia z czasów młodości(sprawności).