Krzysiu rozpętał wojnę, a teraz niewinny

Dla mnie sprawa wygląda tak.
Kto nie chce, niech się nie zgadza, bo jak mówi stare przysłowie: racja jest jak d*pa, każdy ma swoją

Wystarczy wziąć do ręki np Alivio 3000 z tylnym hamulcem. Bierzemy wersję klasyczną, z pojedynczą korbką. Łowimy krąpika 20cm, wędka w górę, zwijamy tylko kołowrotkiem. No i tyle. Uwag brak.
Teraz bierzemy wersję DH, korbka podwójna. Zacinamy krąpika 20cm, wędka w górę i zwijamy, szok, niedowierzanie, ciężko idzie. Może kołowrotek nie tego? Przekładamy korbki z jednego do drugiego. Nagle problem znika

I tyle, cała filozofia

To samo można zrobić w DL-u, czy innym XT.
Ja już w sumie mam korbkę pojedynczą do swojego. Tracę balans, fajne wyważenie, ładną pracę. Coś za coś.
Stąd Kamil dobrze prawi, że nawet takim ST 4000 dało się normalnie łowić na rzece.
Czemu? Pojedyncza korba.
Jednemu taki opór przeszkadza bardziej, innemu mniej. Różne techniki łowienia, zwijania zestawu, głębokości.
Podzielam zdanie Arka. Lubię ciągnąć rybkę samym młynkiem czy też zwijać ciężki koszyk. Źle napisałem. Nie, że lubię, w zasadzie tak nie robię, ale lubię mieć ten komfort i tą możliwość, teraz lepiej brzmi

Tak to już jest. Fizyka.
Ja tego jednak dokładnie nie wytłumaczę, tej zależności, bo jestem nieco ograniczony
Jacek powinien błysnąć tutaj swym intelektem i lekkim piórem
