Autor Wątek: Mięsiarze a komercja  (Przeczytany 20523 razy)

Offline greg13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 525
  • Reputacja: 45
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #60 dnia: 24.02.2017, 21:36 »
Moim zdaniem mięsiarzem jest ten kto postępuje w myśl zasady "chłop żywemu nie przepuści", walenie wszystkiego co można w łeb jest złe niezależnie czy komercja czy PZW, czy woda stowarzyszenia itp. Każdy powinien korzystać z dóbr natury tak, aby nie wyniszczyć źródła (jeśli jest źle powstrzymać się od korzystania z dóbr tak jak to powinno mieć miejsce na wodach PZW) i brać tyle ile na prawdę potrzeba i jesteśmy w stanie dobrze spożytkować. Jak wcześniej kiedyś było powiedziane przykładem może być Francja gdzie ludzie biorą ryby, ale nie wyniszczają ich populacji. U nas niestety trzeba najpierw odbudować rybostan i nauczyć się korzystać z dóbr natury i ją szanować...

Ja tak jeszcze dodam co jest dla mnie ważne, że jeśli ktoś chce zjeść karpia z "dobrego źródła" to moim zdaniem warto go kupić tam gdzie wie się jak jest hodowany i czym karmiony. Dlatego ja kupuję czasami rybę w Gospodarstwie Rybackim Górki - łowisko Ostoja Górecka. Moja żona bardzo lubi karpie i uważa, że tam mają najlepsze karpie jakie jadła. Rozmawiałem z opiekunem łowiska o ich hodowli i sposobie karmienia ryb opartym na czystym zbożu i muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Jeszcze jedno wydaje mi się, że tego typu łowiskach jak Ostoja Górecka sporą część dochodu mają ze sprzedanych ryb, a że łowisko może być zasilane w miarę potrzeby karpiem handlowym ze stawów hodowlanych przetrzebienie ryby nie wchodzi w grę. Oczywiście mają tam górne wymiary i dbają o ryby (co jest widoczne w nowym regulaminie). Kto był na Ostoi wie, że nie jest to wanna do sprzedaży ryb, ale jest to także część ich biznesu i to musimy uszanować.

Grzesiek

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #61 dnia: 24.02.2017, 21:36 »
Chyba trzeba by uświadomić ludziom jak mam się dziestoletni RAPR do dzisiejszej sytuacji.

Marcin
Przede wszystkim co rejon/zbiornik to inne warunki - np w mojej okolicy karaś prawdziwy, szczupak praktycznie nie występują są na wymarciu więc wg mnie mimo ustawy powinno się na śląsku wprowadzić na kilka lat zakaz zabierania ww. ryb, zresztą w moim kole PZW wymiar karasia 18 cm jest chyba od 5ciu lat, tylko, że to 2 małe zbiorniki :). Znów mój wujek ma domek nad jeziorem w lubuskim i tam szczupaka jest masa, więc może nie zmieniać RAPR ale dostosowywać go aktywnie do rejonów/zbiorników i specyficznych warunków. 

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 304
  • Reputacja: 563
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #62 dnia: 24.02.2017, 21:39 »
I druga myśl która mnie naszła.
Jeśli ktoś prowadzi biznes, to sam ustalanwarunki na jakich sprzedaje zezwolenia. Niekiedy jest to całkowity zakaz zabierania ryb, czasami wolno zabrać do limitu wagowego, a czasami trzeba zabrać wszystko co się złowi. 
Jeśli chodzi o związek wędkarski  sytuacja jest taka sama.
Niestety regulamin odgórnie narzucony przy takiej ilości wód jaka związek ma pod opieką nijak nie jest dostosowany do realnych warunków w poszczególnych wodach.
Jeśli sytuacja jest zła to poszczególne koła poprostu nie mają odwagi wprowadzić stosownych obostrzeń. Czy to w związku z krzykiem jaki się podniesie, czy odpływem członków, a co za.tym.idzie pieniędzy...

Komercja źle zarządzana upadnie. Nikt nie będzie chciał tam jeździć.
Z pzw jest trochę inna sytuacja. Niekiedy ludzie poprostu nie mają wyboru.
Kiedy będzie większy wybór to ludzie zrezygnują z PZW. Będzie poprostu selekcja lepszego wyboru.

Marcin

Marcin

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #63 dnia: 24.02.2017, 21:51 »
Moim zdaniem mięsiarzem jest ten kto postępuje w myśl zasady "chłop żywemu nie przepuści", walenie wszystkiego co można w łeb jest złe niezależnie czy komercja czy PZW, czy woda stowarzyszenia itp. Każdy powinien korzystać z dóbr natury tak, aby nie wyniszczyć źródła (jeśli jest źle powstrzymać się od korzystania z dóbr tak jak to powinno mieć miejsce na wodach PZW) i brać tyle ile na prawdę potrzeba i jesteśmy w stanie dobrze spożytkować. Jak wcześniej kiedyś było powiedziane przykładem może być Francja gdzie ludzie biorą ryby, ale nie wyniszczają ich populacji. U nas niestety trzeba najpierw odbudować rybostan i nauczyć się korzystać z dóbr natury i ją szanować...

Ja tak jeszcze dodam co jest dla mnie ważne, że jeśli ktoś chce zjeść karpia z "dobrego źródła" to moim zdaniem warto go kupić tam gdzie wie się jak jest hodowany i czym karmiony. Dlatego ja kupuję czasami rybę w Gospodarstwie Rybackim Górki - łowisko Ostoja Górecka. Moja żona bardzo lubi karpie i uważa, że tam mają najlepsze karpie jakie jadła. Rozmawiałem z opiekunem łowiska o ich hodowli i sposobie karmienia ryb opartym na czystym zbożu i muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Jeszcze jedno wydaje mi się, że tego typu łowiskach jak Ostoja Górecka sporą część dochodu mają ze sprzedanych ryb, a że łowisko może być zasilane w miarę potrzeby karpiem handlowym ze stawów hodowlanych przetrzebienie ryby nie wchodzi w grę. Oczywiście mają tam górne wymiary i dbają o ryby (co jest widoczne w nowym regulaminie). Kto był na Ostoi wie, że nie jest to wanna do sprzedaży ryb, ale jest to także część ich biznesu i to musimy uszanować.

Co do kupowania karpia z dobrego zródła to absolutnie się z Tobą zgadzam, tylko że nie zawsze takie zródło mamy w zasięgu ręki  :D

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 013
  • Reputacja: 84
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #64 dnia: 24.02.2017, 21:58 »
Jeśli chodzi o mięsiarstwo to w większości ludzie wybierają PZW z takiego powodu, że za max 300 zł mogą codziennie łowić i zabierać ryby w ilości której przeciętna rodzina w pl nie jest w stanie zjeść.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline gilala

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 944
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #65 dnia: 04.03.2017, 14:28 »
Niestety, ale potrzeba pokoleń, żeby zmienić postawę "mięsiarzy", bo podobnie jak w przypadku kultury i pozostałych zachowań wszystko siedzi w głowie. Żadne logiczne argumenty nie trafią do takiej osoby, bo jest ona święcie przekonana, że postępuje właściwie i trudno się temu dziwić, w końcu od małego uczy się dzieci działać w myśl zasady:
- kto pierwszy ten lepszy
- co jest moje to nie twoje czy
- lepiej mieć o jedno więcej niż pół za mało
Nie będę się rozpisywać nt "psa ogrodnika" bo to Wszyscy w Polsce znają. Niestety ale tak większość z nas jest wychowywana i jak tego nie zmienimy, to w myśl zasady "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci" tak będzie zawsze.
Mi raz na komercji zdarzyło się, że łowiąc karpia za karpiem, mój sąsiad, któremu nie szło zbyt dobrze ;) podszedł do mnie i poprosił czy nie mógłbym mu dać kilku złowionych ryb, bo na obiad chce kupić. Jeśli ktoś, kto nie potrafi łowić, już jest "mięsiarzem" to chyba pokazuje skalę problemu z jakim tacy jak my musimy się zmierzyć.
Ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, ryby też, ale umiar to słowo klucz.
Robert

aroo04

  • Gość
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #66 dnia: 04.03.2017, 15:21 »
Jeśli chodzi o mięsiarstwo to w większości ludzie wybierają PZW z takiego powodu, że za max 300 zł mogą codziennie łowić i zabierać ryby w ilości której przeciętna rodzina w pl nie jest w stanie zjeść.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Nie mogę się z tym zgodzić. Wybieram PZW, bo za około 300zł, mam dużo wody i czas ograniczony tylko osobistymi sprawami. Wędkuję od 2 lat średnio co 2-3 dni. Ile musiałbym mieć kasy, żebym mógł z taką częstotliwością plątać się po komercjach? Parę km od domu mam OS Dunajec-nie łowiłem na nim nigdy, bo zwyczajnie szkoda mi kasy. Dodam, że nie zabieram ryb prawie wogóle-przez te 2 lata wziąłem w sumie chyba 5 ryb, a później miałem z tego powodu wyrzuty sumienia...
Oczywiście, są tacy, którzy biorą wory mięcha, bo karta musi się zwrócić, ale nie wszyscy.

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #67 dnia: 04.03.2017, 15:42 »
Jeśli chodzi o mięsiarstwo to w większości ludzie wybierają PZW z takiego powodu, że za max 300 zł mogą codziennie łowić i zabierać ryby w ilości której przeciętna rodzina w pl nie jest w stanie zjeść.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Nie mogę się z tym zgodzić. Wybieram PZW, bo za około 300zł, mam dużo wody i czas ograniczony tylko osobistymi sprawami. Wędkuję od 2 lat średnio co 2-3 dni. Ile musiałbym mieć kasy, żebym mógł z taką częstotliwością plątać się po komercjach? Parę km od domu mam OS Dunajec-nie łowiłem na nim nigdy, bo zwyczajnie szkoda mi kasy. Dodam, że nie zabieram ryb prawie wogóle-przez te 2 lata wziąłem w sumie chyba 5 ryb, a później miałem z tego powodu wyrzuty sumienia...
Oczywiście, są tacy, którzy biorą wory mięcha, bo karta musi się zwrócić, ale nie wszyscy.
Przecież nikt nie twierdzi że każdy łowiący na PZW to mięsiarz .Nie potrzebnie wziąłeś to do siebie.

Mi jak i pewnie innym na tym portalu chodzi o wykorzystywanie limitów na maxa.Pozwalają zabrać 22 ryby? biorę 22 bo wolno.Gdyby pozwolili 40 ryb zabrać to też by zabrał.
Na PZW limit jest 5 kg drobnicy więc idzie 5 kg płotek,okonków na przemiał . W końcu w limicie więc wolno.
Limit 10 leszczy na dobę ? To bierze 10 leszczy .W końcu może bo w limicie.

aroo04

  • Gość
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #68 dnia: 04.03.2017, 16:12 »
Może źle zinterpretowałem Wasze wypowiedzi.. Pozdrawiam.

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 013
  • Reputacja: 84
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #69 dnia: 04.03.2017, 21:02 »
Nie uważam, że łowienie na PZW  zawsze idzie w parze z mięsiarstwem. Chodziło mi o to, że mięsiarz nie wyobraża sobie wypuszczenia ryb, a zabranie ich z komercji wiąże się z dodatkową  opłatą. Z perspektywy mięsiarzy komercja jest mało atrakcyjna.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline gilala

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 944
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #70 dnia: 05.03.2017, 06:04 »
Nie uważam, że łowienie na PZW  zawsze idzie w parze z mięsiarstwem. Chodziło mi o to, że mięsiarz nie wyobraża sobie wypuszczenia ryb, a zabranie ich z komercji wiąże się z dodatkową  opłatą. Z perspektywy mięsiarzy komercja jest mało atrakcyjna.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Może warto doprecyzować, że "mięsiarz" to nie ten co zabiera rybę, którą złowił, tylko ten który zabiera wszystko co złowi, bez żadnych limitów, nie tylko jeśli chodzi o wielkośc ryb, ale też ich ilość. W sumie komercja to też takie pojęcie ogólne i kojarzy się z wanną pełną ryb, które tylko czekają aby być złowione, a to nie do  końca tak jest, bo jest już pełno wód potocznie zwanych komercyjnymi, a sa to dzikie jeziora. Tutaj tez warto rozróżnić komercję od wody prywatnej, ja przynajmniej tak robię.
Robert

aroo04

  • Gość
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #71 dnia: 05.03.2017, 07:37 »
Nie uważam, że łowienie na PZW  zawsze idzie w parze z mięsiarstwem. Chodziło mi o to, że mięsiarz nie wyobraża sobie wypuszczenia ryb, a zabranie ich z komercji wiąże się z dodatkową  opłatą. Z perspektywy mięsiarzy komercja jest mało atrakcyjna.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Może warto doprecyzować, że "mięsiarz" to nie ten co zabiera rybę, którą złowił, tylko ten który zabiera wszystko co złowi, bez żadnych limitów, nie tylko jeśli chodzi o wielkośc ryb, ale też ich ilość. W sumie komercja to też takie pojęcie ogólne i kojarzy się z wanną pełną ryb, które tylko czekają aby być złowione, a to nie do  końca tak jest, bo jest już pełno wód potocznie zwanych komercyjnymi, a sa to dzikie jeziora. Tutaj tez warto rozróżnić komercję od wody prywatnej, ja przynajmniej tak robię.
Szczerze mówiąc ja utożsamiam komercje właśnie z wodą prywatną :)

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #72 dnia: 05.03.2017, 17:57 »
Witam zastanawiam się kim jestem . Mam czasami smak na rybkę i karnet na komercje według którego mogę zabrać 22 kg ryb wliczone w cenę katnetu . Kim jestem mięsiarzem ???

Moim zdaniem jeśli klient na łowisku komercyjnym jest mięsiarzem, to również klient marketu kupujący sardynki w puszce jest mięsiarzem.
Taka między nimi jest różnica, że ten pierwszy płaci w sumie więcej za kilogram, bo musi wliczyć koszt dojazdu i sprzętu oraz czas spędzony nad wodą.
 ;D

A poniżej mięsiarz większego kalibru: ;)


Tomek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 069
  • Reputacja: 2243
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #73 dnia: 05.03.2017, 20:42 »
Z tymi kaczkami to jak jakiś debil nienażarty z Afryki... To samo co zdjęcia Mietka z pełną siatą w WW.
A ten jeleń jaki ze zdjęcia zadowolony :(
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline n0cny

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 376
  • Reputacja: 50
Odp: Mięsiarze a komercja
« Odpowiedź #74 dnia: 05.03.2017, 21:05 »
Mógłby zamiast kaczek odstrzelić kilka dzików.

Po zeszłorocznych przygodach strach czasem siadać nad wodą...