Mateusz świetne zestawienie, widać jak profesjonalnie podchodzisz do tematu
Koledzy również mieli co robić w 2016 roku
Ja niestety tak fachowej relacji nie przeprowadzę, gdyż poza zdjęciami i wspomnieniami w głowie,
innych statystyk nie prowadziłem
Jednak tak na szybko, miniony sezon rozpocząłem 8 lutego na malutkiej komercji, natomiast zakończyłem 12 grudnia na niewielkiej nizinnej rzeczce. Na rybach byłem około 55-60 razy, dokładnie nie wiem. Najlepsze pod względem połowu to miesiące maj, czerwiec oraz październik. Zdecydowaną większość moich wyjazdów poświęciłem 16 ha zbiornikowi licencyjnemu, którego opiekunem jest moje koło wędkarskie. Pięć sesji wiosennych zaliczyłem na bardzo lubianej przeze mnie, chociaż chimerycznej żwirowni PZW. Poza tym 6 wypadów
na zbiorniki komercyjne, w tym dwie nocki na legendarnych już Ochabach.
Ponad 90 procent moich sesji poświęciłem łowieniu na metodę, głównie z użyciem sygnalizatorów elektronicznych i wędek karpiowych.
Były też epizody z przepływanką na rzece oraz jakiś wypad ze spiningiem.
Cel miałem taki by pogłębiać swoja wiedzę w dziedzinie MF, był to już 3 sezon prób z tą metodą. Bardzo chciałem też
poprawiać swoje swoje PB, nabierać doświadczenia i przy tym dobrze się bawić, miło spędzać czas
Teraz to co lubię najbardziej czyli
Najwięcej udało mi się złowić oczywiście karpi. Na wodach związkowych przekroczyłem
liczbę 50 sztuk tego gatunku. Najwięcej oczywiście glutów do 5 kg, jednak zdarzyły się też dwa rodzynki...
79 cm, ponad 11 kg
Także mój najdłuższy kaper 86 cm, niestety nie ważony.
Leszczy złowiłem stosunkowo niewiele. Przeważnie były to niewielki sztuki do 50 cm. Wyjątkiem była przepiękna
wiosenna ikrzyca, złowiona w maju, na bardzo chimerycznej i niewdzięcznej żwirowni PZW.
Mój nowy PB 67 cm. Niestety ryba nie zważona, ale myślę, że 4 i pół kilo było
Jestem bardzo dumny z tego leszcza, uwielbiam ten gatunek a złote łopaty cenię wyjątkowo.
Rok 2016, mógłbym nazwać sezonem karasia srebrzystego
Na mojej ulubionym akwenie po mimo, że łowię tam od chyba 12 lat, nagle zaczeły mi brać medalowe japońce.
Nigdy się specjalnie na nie nie nastawiałem, po mimo to 3 krotnie pobiłem swoje PB.
W pamięci pozostały sztuki 41, 43, 43, 44, oraz dwa karachy po 47 centymetrów
Pojawił się nawet taki niespodziewany gość, pierwszy w życiu kolorowy Azjata.
Z premedytacją natomiast liczyłem na amury na mojej wodzie. Wiem, że pływają tam piękne ponad metrowe sztuki.
Niestety udało mi się złowić tylko jedną niewielką rybę a drugą podobną spiąć.
Na wspomnianym łowisku pod Ochabami liczyłem na przygodę z jesiotrem.
W trakcie dwóch sesji połączonych z nocnymi łowami, upolowałem łącznie 5 ryb tego gatunku.Dwa jesiotry spiąłem.
Ryby w wymiarach od 91 do 119 cm i wadze 9 i pół kilo.
Jak już pisałem wcześniej jesień była dość owocna w rybki. Liczyłem cholernie na duże karpie 10 +
na mojej żwirowni. Niestety nie udało mi się do nich dobrać. Jednak liczba brań na kilku wyjazdach, przekroczyła moje
oczekiwania. Fakt były to ryby do 5 kilo, jednak ilościowo ciekawie
Ostatniego mulaka złowiłem 27 listopada.
Na koniec dodam, że 2016 rok był drugim z rzędu, moim sezonem 100 % no kill.
Przekonałem już do tego całą swoją rodzinę z Żoną i Teściami włącznie
Wiedzą już, że z tej mąki chleba nie będzie
Pogodzili się tym, że traktuję te
hobby jako pasję a nie sposób pozyskania mięska, mało tego kibicują mi
w moich poczynaniach i gratulują kolejnych rekordów