To go zalałeś

Pasowałoby przykleić na początku działu temat o konserwacji kołowrotków, w sumie nieco tam napisałem.
Jak już koledzy napisali wcześniej: wymyć, osuszyć, założyć nowe środki i działać dalej.
Podkładki hamulca można osuszyć bibułą, husteczką czy np ręcznikiem papierowym. Wkładasz podkładki pomiędzy 2 ręczniki ułożone np na deseczce i przyciskasz drugą (nie za duży jednak ciężar). Papier wyciągnie większość oleju. Kilka razy trzeba ten papier wymienić, dobrze postawić to w ciepłym miejscu, na słońcu, koło grzejnika.
Po 1-2 dniach podkładki będą suche jak wiór. Nasącza się je olejem opartym na teflonie (PTFE) w ilości kilku kropel na podkładkę (ma być tłusta, ale nie napita jak gąbka). Równie dobrze można użyć lekkiego, acz lepkiego smaru, zawierającego teflon (idealnie pasuje Shimano DG01).
Co do wnętrza, to dobrze by było wypruć wszystko i wymyć naftą lub benzyną, następnie wystarczy zaaplikować zwykły smar litowy do takiej konstrukcji.
Temat gwarancji i smarowania jest bardzo ciekawy.
Jeśli przewertujemy pudełko chociażby z shimanowskiego Baitrunnera D, to okaże się że jest w nim książeczka - instrukcja użytkownika.
Wymieniono w niej standardowe czynności związane z eksploatacją i czyszczeniem, w tym smarowanie
Okazuje się, że producent zaleca coroczny, porządny serwis i smarowanie, wiadomo, że najlepiej we własnym, firmowym serwisie. Co więcej, polecane środki smarne oraz odnośnik do schematu i wykazu części, aby się nim wspomóc, gdy decydujemy się na serwis we własnym zakresie. W instrukcji jest opis czynności, które należy podjąć, aby odkręcić i zdjąć pokrywę napędu.
Dość przewrotna historia, gdy zestawimy ją z kartą gwarancyjną polskiego dystrybutora, w której wyczytamy, że absolutnie zabronione jest samodzielne smarowanie...

Polski serwis gwarancyjny lub pogwarancyjny... cóż, różnie bywa. Nie twierdzę, że zawsze to zło wcielone, ale wiele już miałem konstrukcji po takim "serwisie", i różne cuda widziałem.