Ładna prezentacja, sporo pracy zapewne włożyłeś
Zasłużony
dla Ciebie.
Jest kilka drobnych rzeczy, z którymi bym polemizował, ale...
Do przełożenia to "muszę" się jednak doczepić
Wg mnie duże przełożenie nie musi być wcale przyczyną szybszego zużycia, braku mocy, czy wręcz uszkodzenia czegokolwiek. O tym decydują też inne czynniki, takie jak: rodzaj napędu, typ i długość korbki, wielkość przekładni, jej jakość, wielkość szpuli i rotora, zwłaszcza w odniesieniu do wielkości napędu.
Niech za przykład posłużą kołowrotki ze sporą szpulą (i siłą rzeczy rotorem) a malutkim korpusem (więc i napędem). Mimo niewielkiego przełożenia kołowrotki te mają niewielką siłę zwijania i chodzą opornie. Metalowy Penn z przełożeniem 6,0:1, małą, acz głęboką szpulą, nie piśnie przy byle oporze. Dla porównania shimanowski Baitrunner z podwójną korbką nieco się poci, gdy napotka nurt rzeki na swej drodze, mimo przełożenia 4,8:1.
Wiem, wiem
Luk twierdzi, że tak nie jest, może po prostu tego nie zauważa
Alternatywą dla Cresty jest Custom, bliźniaczy w sumie pod względem napędowym, z tą różnicą, że ma sporo mniejsze przełożenie.
Odnośnie Cresty, to ciężko wyrokować póki co, konstrukcja należy do tych nowszych. Z biegiem lat i użytkowania wyjdą dopiero ewentualne niedociągnięcia.
Muszę też przyznać, że na niższych i średnich półkach cenowych (mam na myśli kołowrotki) zaczyna się dziać lepiej. Konstrukcje Ryobi sporo się przyczyniły do tego.
Widać, że rynek weryfikuje szybko stosunek jakość/cena. Więksi gracze musieli zmięknąć
Najpierw Daiwa wyskoczyła z Ninją, która za stosunkowo niską cenę, zaczerpnęła z droższych modeli detale, decydujące o lepszej pracy napędu,a zatem i jakości. To samo teraz z Shimano. Nowsze modele Aernos FB i Exage FD oraz Sedona,a nawet Sienna FE oferują lepsze rozwiązania niż dotychczas firma oferowała w tych cenach.