Wiele kar skutecznych, a przede wszystkich działających wychowawczo na resztę społeczeństwa zlikwidowano w ramach obrony praw człowieka.
W Stanach to przynajmniej mają coś, co się nazywa Public Shame. I sędzia może np. nakazać złodziejowi, żeby przez 20 godzin chodził przed sklepem, który okradł, z tabliczką - jestem złodziejem.
A u nas jak jakiś sklepikarz upublicznił nagrania z monitoringu, na którym widać, kto go okrada, to miał problemy, bo naruszył prywatność złodzieja.